Asencio wraca do regularnej gry
Poprzedni sezon był dla Realu Madryt koszmarny. Na krajowym podwórku ekipa prowadzona wówczas przez Carlo Ancelottiego została kompletnie zdominowana przez Barcelonę. W Lidze Mistrzów zaś na etapie ćwierćfinału Arsenal łatwo Królewskich wyeliminował, wygrywając w dwumeczu aż 5:1. Trudno w takim przypadku mówić o pozytywach. Jeśli jednak trzeba byłoby ich szukać, to z pewnością postawa Raula Asencio, młodego stopera wyciągniętego z akademii, była obiecująca.
W świetny sposób wkroczył on do pierwszego zespołu, na dobrą sprawę zostając filarem defensywy drużyny. Spodziewano się, że mimo zmiany trenera i transferu Deana Huijsena, wciąż Asencio utrzyma wyjściowy skład. Jego postawa jednak podczas Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie popełniał błąd za błędem, spowodowała schowanie go do szafy przez Xabiego Alonso. Na starcie tego sezonu był głębokim rezerwowym.
Stopniowo odzyskiwał pewność siebie i w ostatnim czasie znów zaliczył kilka solidnych występów. I teraz będzie musiał udowodnić, że może taką dyspozycję utrzymać na dłużej. Eder Militao bowiem podczas wtorkowego sparingu Brazylii z Tunezją doznał urazu mięśnia przywodziciela, przez co wypada z gry na około trzy tygodnie. Antonio Ruediger ciągle jest w procesie rekonwalescencji po poważnej kontuzji, a Dean Huijsen zmaga się z drobnymi dolegliwościami fizycznymi. Należy pamiętać także o sytuacji Davida Alaby, który łapie kolejne dyskomforty mięśniowe.
Wobec tylu absencji jasne jest, że Raul Asencio odzyska miejsce w wyjściowym składzie i to na nim będzie spoczywał obowiązek dyrygowania resztą obrony. W kolejnych tygodniach Real Madryt zmierzy się z Elche, Olympiakosem i Gironą.










