HomePiłka nożnaCzy Liverpool będzie zmuszony szukać dalej? Faworyt z jasną deklaracją

Czy Liverpool będzie zmuszony szukać dalej? Faworyt z jasną deklaracją

Źródło: Fabrizio Romano

Aktualizacja:

Jak poinformował Fabrizio Romano, dotychczasowy faworyt w wyścigu o posadę menadżera Liverpoolu stanowczo zaprzeczył wszelkim doniesieniom.

Liverpool FC

News Images LTD / Alamy

Pracowite lato

Po zakończeniu sezonu z Liverpoolu odchodzi Jurgen Klopp wraz ze wszystkimi asystentami. Na Anfield pojawił się już nowy dyrektor sportowy w osobie Richarda Hughesa, a właściciele The Reds namówili na powrót do Merseyside Michaela Edwardsa. Całkowicie nowy skład jeśli chodzi o decyzyjność będzie musiał zmierzyć się z nie lada wyzwaniem – znalezieniem następcy niemieckiego menadżera. Przez jakiś czas rolę faworyta pełnił Xabi Alonso, ale ostatecznie poinformował, że zostaje w Niemczech. Następnie zaawansowane negocjację z angielskim gigantem prowadził Ruben Amorim. Jak się jednak okazuje pojawienie się Portugalczyka na Wyspach Brytyjskich nie jest przesądzone.

Według informacji Fabrizio Romano, Amorim dał jasno do rozumienia, że nie prowadził żadnych rozmów oraz nie ma ustalonych warunków pracy w Liverpoolu. – Nie spotkałem się z Liverpoolem i nie ma żadnego porozumienia, to nieprawda. – Jestem menedżerem Sportingu, chcę tutaj wygrywać. Nic nie zostało ustalone.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Nie ma co się łudzić w sprawie Feio. Radomiak z tego nie słynie
OFICJALNIE: Feio trenerem Radomiaka Radom!
Skandaliczny transparent na meczu Hutnik – Wisła. Mamy komentarz PZPN-u!
Robert Lewandowski z kolejną inwestycją! „Buduje bunkier dla bogaczy”
Oświadczenie Hutnika po meczu z Wisłą. „Stanowczo odcinamy się…”
Milik totalnie zapomniany. „Jeden z największych koszmarów polskiego piłkarza”
Puchar Polski: Lech bliski wstydliwej wpadki, ale ma awans. Zwycięstwo w Słupsku
Zieliński z coraz gorszą pozycją. Stracił okazję na wskoczenie do składu
Błażej Augustyn w serii „Usiądź, zadam ci 20 pytań”
Piłkarz Szachtara przeprasza kibiców Legii. „Mój komentarz był błędem”