Robert Lewandowski był kuszony przez gigantów
Robert Lewandowski jest obecnie rezerwowym Barcelony. W sezonie 2025/26 Hansi Flick coraz częściej stawia na Ferrana Torresa. Głośno mówi się o tym, że latem przyszłego roku „Lewy” może rozstać się z gigantem. Wiele wskazuje na to, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony. Polak już jest łączony z takimi klubami jak AC Milan i Atletico Madryt.

Okazuje się jednak, że doświadczony napastnik wcale nie musiał trafić do „Dumy Katalonii”. Sebastian Staszewski zdradził, że Lewandowski był blisko gry w PSG. W sprawie potencjalnego transferu miał interweniować nawet… Kylian Mbappe.
– Gdyby nie było oferty Barcelony, moim zdaniem mogłoby się to wydarzyć. To nie było pierwsze podejście PSG do Roberta Lewandowskiego, ale rzucili wtedy absolutnie wszystkie siły. Jeśli Kylian Mbappe przy okazji wizyty w Cannes odwiedza cię w domu, siedzi przez dwie godziny, namawia cię i mówi „wyobraź sobie: ty, ja, i Messi”. Później prezes PSG Nasser Al-Khelaifi dzwoni do Roberta, padają pierwsze kwoty, absurdalnie wysokie pieniądze. Roberta ciągnęło jednak do ligi, która byłaby dla niego bardzo dużym wyzwaniem, a to nie Ligue 1. Życie się tak potoczyło, że ten sam Mbappe, który przed chwilą namawiał Roberta, chwilę później trafił do Realu Madryt – podsumował autor książki „Lewandowski. Prawdziwy” w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
– Drugim klubem, który często zwracał się do Roberta ws. transferu była Chelsea. Marina Granovskaia, czyli „prawa ręka” Romana Abramowicza, śmiała się, że dla Chelsea Robert był „Świętym Graalem” – dodał dziennikarz.










