Lizbońska kolonia w Merseyside?
Pierwszym z piłkarzy, o których mowa, jest Morten Hjulmand. Duńczyk trafił do Sportingu z włoskiego Lecce latem ubiegłego roku. Leões zapłacili za niego wówczas 18 milionów euro. Hjulmand, mimo bycia typowym defensywnym pomocnikiem, w tym sezonie w 43 meczach na wszystkich frontach strzelił 4 gole i zaliczył 4 asysty.
Drugi zawodnik, którego Amorim chętnie pociągnąłby za sobą do Liverpoolu, to Gonçalo Inácio. 23-letni środkowy obrońca ma już za sobą 6 występów w seniorskiej reprezentacji Portugalii. W tym sezonie w barwach Sportingu gra praktycznie wszystko „jak leci” i jest pewnym punktem defensywy „Verde e Branco”. Do 41 meczów rozegranych we wszystkich rozgrywkach dorzucił także 4 gole i 1 asystę.
Ostatnim graczem, który mógłby wraz z Amorimem trafić na Anfield, jest Ousmane Diomande. Zaledwie 20-letni Iworyjczyk przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki Sportingu i robi tam prawdziwą furorę. Na Estádio José Alvalade trafił zimą ubiegłego roku z duńskiego Midtjylland. Od tamtej pory w Portugalii rozegrał 50 spotkań, w których strzelił 3 gole i zaliczył 4 asysty. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej imponuje warunkami fizycznymi, siłą, oraz niebywałym wręcz, jak na tak młody wiek, spokojem.
Jeśli zatem ten szalony ruch się powiedzie, to latem na Anfield trafi aż 4 ludzi dziś związanych ze Sportingiem. Utworzy to w Merseyside prawdziwą „lizbońską kolonię”. Wszystko rozstrzygnie się już w najbliższe lato.