Iordanescu podał się do dymisji
— Dużo się dzieje. Potrzebujemy jeszcze chwili, by to wszystko w pełni ogarnąć i posklejać te puzzle, które się rozsypały. Wydaje się taka, że Edward Iordanescu faktycznie wyraził gotowość, by pożegnać się z Legią Warszawa. Wyszedł z inicjatywą, że być może to wszystko nie ma sensu i że czas się rozstać. Da się usłyszeć takie słowa, że “to wszystko dla dobra klubu”, że to może być korzystniejsze dla całej Legii. Wniosek jest taki, że mimo tego, na teraz, Edward Iordanescu decyzją zarządu jest wciąż trenerem klubu. Czy to się zmieni? Mówi się, że we wtorek lub środę być może zapadną nowe decyzje władz. Sytuacja jest rozwojowa i wydaje mi się, że będziemy mieli trochę kontentu jako media, by o tym dyskutować i się temu przyglądać – mówił Piotr Kamieniecki.
— Mam wrażenie, że to nie jest do końca tak, że Iordanescu nie ma już totalnie pomysłu na ten zespół. Może to jest jakaś chęć wstrząśnięcia tym legijnym środowiskiem, zobaczenia co się wydarzy. To jest trudne do stwierdzenia tak naprawdę. Fakt faktem Legia w Lubinie nie wyglądała na drużynę, która ma jakąkolwiek ideę czy pomysł na granie. Dość szybko to wszystko się rozsypało. Dzisiaj odbyło się spotkanie z piłkarzami, o czym pisał Łukasz Olkowicz, że zawodnicy też mieli usłyszeć, że z perspektywy Legii nie ma tematu zwolnienia trenera. I to jest zabawne w tej historii, że ruszyły spekulacje już po meczu z Górnikiem, dyskutowało się o jego przyszłości, potencjalnym zwolnieniu, a tu zwrot akcji dotyczy tego, że sam trener zaproponował zakończenie współpracy – kontynuował dziennikarz.