Republika Zielonego Przylądka z awansem na mundial
Republika Zielonego Przylądka to małe państwo położone na Oceanie Atlantyckim. Zamieszkuje je ok. pół miliona osób. Przed rozpoczęciem eliminacji do Mistrzostw Świata 2026 nikt nie spodziewał się, że Kabowerdeńczycy będą liczyć się w walce o awans.
Mimo tego podopieczni Pedro Brito szybko wysunęli się na pierwsze miejsce w grupie G, w której rywalizowali z Kamerunem, Angolą, Libią, Mauritiusem i Eswatini. Po ośmiu meczach piłkarze z Republiki Zielonego Przylądka mieli na swoim koncie aż 19 punktów. Mogli zapewnić sobie awans na mundial już w zeszłą środę. Ostatecznie zremisowali 3:3 z Libią. Pod koniec spotkania doszło do niezwykle kontrowersyjnej sytuacji. Sędziowie dopatrzyli się spalonego przy bramce zdobytej przez lidera grupy G, choć powtórki pokazywały, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Ekipa prowadzona przez Pedro Brito dopięła swego w poniedziałek. Na pierwszego gola w starciu z Eswatini trzeba było czekać do 48. minuty. Bramkarza gości pokonał wówczas Dailon Rocha Livramento. Sześć minut później do siatki trafił grający w Omonii Nikozja Willy Semedo. W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Stopira.
Awans na mundial to z pewnością największe wydarzenie w historii kabowerdeńskiego futbolu. Mowa o ekipie, która nie potrafiła nawet zakwalifikować się do nadchodzącego Pucharu Narodów Afryki. Ich obecność w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie jest absolutną sensacją. Republika Zielonego Przylądka to szósty zespół z Afryki, który dostał się na prestiżowy turniej. Wcześniej tej sztuki dokonała Algieria, Egipt, Maroko, Tunezja i Ghana. Łącznie znamy już 22 uczestników mundialu.