Pechowy mecz Ewy Pajor
Absolutnie dominująca w rozgrywkach LaLiga Femeni żeńska drużyna FC Barcelony dała kolejny koncert, tym razem w starciu z Atletico Madryt. Piłkarki ze stolicy Katalonii rozbiły wiceliderki tabeli aż 6:0 i z kompletem punktów pewnie prowadzą w ligowej stawce.
Osiem minut po wznowieniu drugiej połowy na 3:0 podwyższyła Ewa Pajor, która niecałe 20 minut później była zmuszona opuścić boisko. Po starciu z rywalką napastniczka reprezentacji Polski upadła na murawę, a na jej twarzy widoczny był duży grymas bólu.
Na powtórkach było widać, że kolano Pajor nienaturalnie się wygięło pod naporem przeciwniczki. Polka musiała zejść z boiska w asyście sztabu medycznego, a mając w pamięci wiele podobnych sytuacji, od razu na myśl przyszedł najgorszy scenariusz – zerwane więzadła. Dopóki jednak klub nie wyda komunikatu po badaniach, nie można ferować wyroków.
Niepewne słowa nt. kontuzji Pajor
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Pere Romeu nie krył obaw wobec stanu zdrowia Polki, ale jednocześnie nie chciał stawiać jednoznacznych tez i diagnoz. – Nic nie wiemy. Obserwując mecz, możemy przewidywać pewne rzeczy, ale dopóki nie zostaną przeprowadzone badania, nie będziemy pewni – powiedział.
W podobnym tonie do sytuacji odniósł się sam klub w oświadczeniu medycznym. – Zawodniczka pierwszego zespołu Ewa Pajor opuściła boisko z powodu skręcenia prawego kolana. W poniedziałek przejdzie badania lekarskie i dodatkowe testy, aby określić dokładny zakres urazu – czytamy.