Edward Iordanescu oceniony przez Rumuna
Edward Iordanescu musi zacząć obawiać się o swoją przyszłość. Dostało mu się po porażce z Samsunsporem w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Kibicom i ekspertom nie spodobało się to, że Rumun postanowił dać odpoczynek wielu kluczowym graczom Legii. Jakby tego było mało, kilka dni później stołeczna ekipa przegrała 1:3 z Górnikiem Zabrze w 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Po tym spotkaniu pojawiły się spekulacje dotyczące zwolnienia trenera.

Tomasz Ćwiąkała postanowił zwrócić się do Emanuela Rosu ws. szkoleniowca Legii. Rumuński dziennikarz powiedział, co myśli o Iordanescu. Zdradził też, ile prawdy jest w tym, że trener może wkrótce wrócić na stanowisko selekcjonera reprezentacji Rumunii.
– Myślę, że w trudnych momentach po prostu traci panowanie nad sobą. W reprezentacji było mu łatwiej, bo miał więcej czasu i mógł wymieniać zawodników, podejmować trudne decyzje z większym spokojem niż w klubie. Rozmawiałem z wieloma polskimi znajomymi przed jego zatrudnieniem i mówiłem im, że on lubi dużo mówić, dużo analizować, dużo narzekać. Teraz, gdy przeżywa gorszy okres, to jego ciągłe narzekanie tylko potęguje niezadowolenie — zamiast być pozytywne, jak wtedy, gdy wszystko idzie dobrze –
– Rumuńska federacja faktycznie o nim myśli — to żadna tajemnica. Ale do konkretów jeszcze daleko, to nie jest tak, że ma już ofertę na stole. To raczej kwestia „jeśli” i „może”. To się nie wydarzy jutro. A co do krajów arabskich — prawdopodobnie są ludzie, którzy próbują mu pomóc, ale nie wierzę, że teraz ma jakiekolwiek oferty z tamtego regionu –