Manchester United nie rozpieszcza fanów
Manchester United od dłuższego czasu znajduje się w dość osobliwym położeniu. Czerwone Diabły na dobre wypadły ze ścisłej czołówki Premier League. Nikt też na poważnie nie rozważa tego klubu w kategoriach faworyta do triumfu w Lidze Mistrzów. Drużyna z Old Trafford w ciągu 15 czy 20 lat straciła miano jednego z najlepszych zespołów w całej Europie, a nawet na świecie.
W ostatnich sezonach Manchester United potrafił uzyskiwać niezłe rezultaty w lidze, choćby plasując się na podium, ale miewał też bardzo kiepskie lata. W ubiegłych rozgrywkach bowiem Czerwone Diabły zajęły dopiero 15. miejsce w tabeli. To najgorszy wynik tego klubu w historii Premier League.
Kibice przyzwyczaili się więc, że ich ulubieńcy ostatnimi czasy potrafią serwować im sporo rozczarowań. Przedsezonowe oczekiwania zawsze są wielkie, a w trakcie rozgrywek brutalna rzeczywistość weryfikuje jednak plany i marzenia. Tym bardziej, że Manchester United udowodnił w minionych miesiącach, że w klubie często rządzi chaos.
Brak stabilizacji widoczny jest nie tylko w klubowych gabinetach, ale i na boisku. Świadczyć o tym może m.in. niesamowita trudność w utrzymaniu regularności. Wystarczy spojrzeć na to, jak ambitnym celem dla Czerwonych Diabłów jest wygranie pięciu meczów z rzędu.
Kibic z viralową akcją
Coś wie na ten temat Adrian Strulak. Prywatnie jest kibicem Manchesteru United, co skrzętnie dokumentuje w mediach społecznościowych. W listopadzie ubiegłego roku wpadł na pomysł, aby wznieść swoją pasję na inny poziom. Zainspirował się pewnym Anglikiem, który stwierdził, że nie zgoli włosów, dopóki jego ulubiona drużyna nie wygra pięciu meczów z rzędu.
Adrian postanowił, że wykona taką akcję na polskim podwórku, ale w swoim stylu. Do zadania dodał więc warunek niegolenia brody. Jak sam przyznaje, była to “najgłupsza decyzja w jego życiu”.
– Pół żartem, pół serio, chciałem legalnie, bez narzekań współlokatorki, czyli mojej żony Ani, oglądać mecze. Zawsze miałem trochę parcie na szkło, więc stwierdziłem, że zacznę robić content w Internecie. Nagrałem siebie oglądającego jakiś mecz i powycinałem najfajniejsze reakcje. Uznałem jednak, że to za mało – zaczyna nasz rozmówca.
– Na początku jeszcze chciałem nie obcinać wąsów, ale po pewnym czasie uznałem, że tak się nie da. Gdy były za długie, to wchodziły do buzi, kiedy chciałem coś powiedzieć. Nie mogłem normalnie zjeść zupy. Skonsumowanie czegokolwiek z bitą śmietaną też było uciążliwe. Stwierdziłem więc, że wąsy do wyzwania się nie zaliczają – dodaje.
Postępy akcji Adriana można śledzić na jego koncie na Instagramie. Codziennie nagrywa krótki filmik, w którym mówi, od ilu dni już nie obcina włosów ani brody, a także jaki jest obecny stan wyzwania, tj. ile meczów z rzędu Manchester United już wygrał, a także z kim zagra w następnym spotkaniu.
Czytaj też: Klątwa Old Trafford. Tak Manchester United psuje piłkarzy
Bez taryfy ulgowej
Adrian przyznaje, że akcja szybko zaczęła się rozkręcać. Jego profil odwiedzały kolejne osoby, a popularność wyzwania rosła. Co ciekawe, na samym początku wydawało się, że Manchester United zaledwie w kilka tygodni uwinie się z zadaniem, a autor będzie mógł po dość niedługim czasie udać się do fryzjera. Piłkarze z Old Trafford udowodnili jednak, że tak łatwo wyzwania skończyć nie będzie.
– Gdy rozpoczynałem wyzwanie, a oficjalny początek nastąpił 28 listopada, powiedziałem żonie, że uwinę się do jej urodzin, czyli do połowy lutego. Terminarz wydawał się łaskawy. Oprócz meczów ligowych, były też spotkania pucharowe, więc myślałem, że United na spokojnie zdoła wygrać te pięć meczów z rzędu. Gdy jednak Czerwone Diabły przegrały na początku lutego z Crystal Palace (0:2), zacząłem się zastanawiać, czy faktycznie będzie to tak łatwe wyzwanie. Powoli wątpiłem, że ukończę je w sezonie 2024-25. Skoro nie udało się go zrealizować w poprzednich rozgrywkach, to wiadomo, że musiałem przetrwać bez ścinania włosów i brody również przerwę między sezonami. Nawet jeśli United wybrałoby pierwsze pięć meczów w tej edycji, co ostatecznie się nie wydarzyło, byłby to już wrzesień. Byłem więc pogodzony, że potrwa to kilka miesięcy – opisuje.
Obecnie akcja trwa od 322 dni. Wkrótce może więc minąć rok od początku wyzwania. Na przykładzie Adriana można zaobserwować, jak bardzo może zmienić się wygląd człowieka, który przez prawie 12 miesięcy nie chodził do fryzjera.

Co ludzie powiedzą?
Co na to najbliżsi? Adrian przyznaje, że go wspierają, bo “widzą, że sprawia mu to radość”. Zastanawiają się jednak, czy wytrwa w swoim postanowieniu. Mimo nowych codziennych trudności, autor akcji nie ma zamiaru przedwcześnie kończyć.
– Muszę poświęcać więcej czasu na pielęgnację. Codziennie myję włosy, używam też jakichś olejków. Do tego dochodzi czesanie, suszenie włosów suszarką, a nawet prostowanie ich prostownicą. Gdy miałem krótszą fryzurę, nie spędzałem tyle w łazience – opowiada.
– Gdy wyzwanie się skończy, na pewno od razu zgolę brodę. Co do włosów jeszcze nie wiem. Możliwe, że wróce do krótszej fryzury, ale może stwierdzę, że dłuższe też są w porządku. Wtedy je pocieniuję, wyrównam i zrobię kitę a’la Zlatan Ibrahimović – dodaje Adrian.
– Do tej pory nie miałem momentów kryzysowych. Myślę, że to dlatego, że nie napotkałem zbyt wielu hejterów. W większości przypadków moja akcja wywołuje pozytywne reakcje obiorców. To daje mi siłę w kontynuowaniu wyzwania. Dobrze się czuję, jeśli komuś mogę poprawić humor – kończy.
Czytaj też: Cięcia, zwolnienia i teoria spiskowa. Manchester United gra o przetrwanie
Nadzieja umiera ostatnia
Jak Adrian sam, jako kibic, widzi przyszłość Manchesteru United? Przyznaje, że sukcesy klubu w ostatnich latach (Liga Europy, krajowe puchary) to miłe nagrody, ale fani czekają na poważne trofea, takie jak mistrzostwo Anglii czy Champions League. Na nie będzie jednak trzeba trochę poczekać, a cierpliwość na Old Trafford osiąga już wyniki kresowe. Tym bardziej, jeśli pamięta się pierwsze lata XXI wieku, gdy Czerwone Diabły królowały w Europie.
– Za oficjalny początek mojej trudnej miłości do Manchesteru United uznaję końcówkę sezonu 2002-03. Wtedy dostałem od rodziców bazarówkę Davida Beckhama. To była granatowa koszulka z logiem Vodafone. Miesiąc później Becks poszedł do Realu Madryt, ale moje serce zostało z Czerwonymi Diabłami – mówi Adrian.
– Wierzę, że Ruben Amorim jest w stanie to wszystko odwrócić. Potrzebuje jednak, aby jego zawodnicy byli w stu procentach zaangażowani w każdy mecz. Zarząd musi go wspierać. Erik ten Hag dostał setki milionów euro na transfery, jakich chciał. Z ostatnich wzmocnień tylko Matheus Cunha był graczem, o którego naprawdę zabiegał Amorim. Mam nadzieję, że dostanie narzędzia i czas, żeby polepszyć sytuację w klubie. Podchodzę jednak do United realistycznie. Uznam ten sezon za udany, jeśli Czerwone Diabły awansują do jakiegokolwiek z europejskich pucharów – dodaje.
– Targają mną sprzeczne emocje. Z jednej strony, chciałbym już pójść do fryzjera, żeby wyglądać nieco inaczej. Z drugiej jednak wiem, że długość włosów wpływa na zainteresowanie tym, co robię. Mimo wszystko, wolałbym, aby w końcu odnieśli te pięć zwycięstw. Mógłbym wówczas zająć się robieniem innych rzeczy niż nagrywaniem codziennie na temat zapuszczania włosów – puentuje nasz rozmówca.