Felix Baumgartner nie żyje. Oto przyczyny wypadku
Felix Baumgartner nie żyje – zginął 17 lipca w wypadku paralotni. Sławę Austriakowi przyniósł lot, który odbył się 14 października 2012. Wykonał skok ze stratosfery z wysokości ok. 39 kilometrów. Po wylądowaniu na pustyni w Nowym Meksyku pobił trzy rekordy – najwyższy lot załogowy balonem, najwyższy skok spadochronowy oraz największa prędkość swobodnego lotu. Był też pierwszym człowiekiem, któremu udało się pokonać barierę dźwięku podczas swobodnego lotu. Wyliczono, że spadał z prędkością 1342 km/h.
Teraz, prawie trzy miesiące od wypadku, ustalono dokładne przyczyny zdarzenia. – Raport techniczny, który właśnie został przedstawiony, sugeruje, że do śmiertelnego wypadku w lipcu przyczynił się błąd ludzki. Według raportu, Baumgartner wpadł w spiralę nurkową podczas lotu na paralotni z napędem. Wbrew spekulacjom, paralotnia sportowca nie była wadliwa, ogłosił prokurator generalny Raffaele Iannella – czytamy na portalu salzburg.orf.at.
– Wypadek był spowodowany wyłącznie błędem ludzkim. Paralotnia była w idealnym stanie i nie miała żadnych usterek – miała powiedzieć prokuratot Iannella cytowana przez źródło.
BASE jumper mógł też pochwalić się m.in. światowym rekordem w skoku ze spadochronem z najwyższego budynku Petronas Towers w Kuala Lumpur w Malezji (1999), a także skokiem z budynku Turning Torso w Malmo w Szwecji. Po skoku z 2012 został pilotem helikoptera, a także mówcą motywacyjnym.