– Przed nami wielki rywal, kandydat do wygrania wszystkiego. Mają za sobą jednak bolesną porażkę [2:5 z Atletico w derbach Madrytu – red], a to sprawia, że są jeszcze bardziej niebezpieczni. Gramy na ich boisku i spodziewamy się bardzo trudnego meczu, ale jesteśmy pełni wiary. Dobrze rywalizujemy z wielkimi drużynami – mówił przed sobotnim meczem Marcelino, trener Villarrealu, który ostatnio zremisował z Juventusem w Lidze Mistrzów (2:2).
No i faktycznie to był bardzo trudny mecz dla Villarrealu. Tym bardziej że musiał sobie radzić bez Gerarda Moreno czy Ayoze Pereza. W pierwszej połowie nie padły żadne gole, ale tuż po przerwie do siatki trafił Vinicius Junior, który powoli wraca do wysokiej formy.
W 69. minucie było już 2:0, a Vinicus wykorzystał rzut karny. Dla Brazylijczyka był to już piąty gol w sezonie. Na koncie ma też cztery asysty. Chwilę później bramkę kontaktową zdobył jednak Gruzin Georges Mikautadze, jeden z bohaterów Euro 2024. Ostatecznie Real wygrał 3:1, a wynik meczu ustalił Kylian Mbappe, autor 14 goli w tym sezonie (pięć bramek w LM i dziewięć w La Lidze). Warto też odnotować bardzo udane wejście z ławki Jude’a Bellinghama, który ożywił grę Realu.

Sytuacja w tabeli
Real Madryt ma już 18 punktów po siedmiu kolejkach i wyprzedził Barcelonę o dwa “oczka”, choć klub Roberta Lewandowskiego rozegrał mecz mniej. W następnej kolejce Królewscy zagrają na wyjeździe z Getafe, a trzeci w tabeli Villarreal (15 pkt) podejmie Real Betis.