Edward Iordanescu przemówił po meczu z Samsunsporem
Edward Iordanescu zaryzykował przed starciem z tureckim Samsunsporem na Łazienkowskiej. Były selekcjoner reprezentacji Rumunii postawił na kilku piłkarzy, którzy dotychczas mieli problem z regularną grą. Jak się okazało, zmiany w składzie nie przyniosły pożądanego skutku. Przyjezdni pokonali Legię po golu Anthony’ego Musaby.
Decyzje Iordanescu wywołały burzę w mediach społecznościowych – zwłaszcza, że swój mecz wygrał Lech Poznań, Raków Częstochowa oraz Jagiellonia Białystok. Mimo tego Rumun uważa, że jego podopieczni mieli przewagę nad rywalem. Jednocześnie zdradził, dlaczego dał szansę rezerwowym.
– Mimo że zmieniliśmy 10 zawodników w wyjściowym składzie, o czym możemy porozmawiać, kontrolowaliśmy cały mecz. Jedno nieporozumienie w pierwszej połowie sprawiło, że straciliśmy bramkę. Graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która zakończyła miniony sezon na 3. miejscu w lidze tureckiej, a teraz jest na 6. pozycji. Goście wykorzystali tradycyjny skład, z rozgrywek ligowych. Mieliśmy 64 proc. posiadania i pełną kontrolę, kreowaliśmy szanse, trafiliśmy w słupek, zdobyliśmy bramkę, która nie została uznana – powiedział trener cytowany przez portal legia.net.
– Przed czwartkiem mieliśmy 18 meczów, a Samsunspor tylko 9. Nikt nie może mnie przekonać, że grając tym samym składem moglibyśmy mieć taką samą energię i wysiłek, i tyle dobrych momentów. Wówczas ryzykowalibyśmy zdrowiem niektórych piłkarzy – dodał.
Legia Warszawa ma teraz przed sobą mecz z Górnikiem Zabrze, który jest obecnie liderem PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie rozpocznie się 5 października (niedziela) o godzinie 20:15.