Widzew Łódź miał rozpocząć nowe rozdanie. Póki co skończyło się na zapowiedziach
Widzew Łódź kilka miesięcy temu został przejęty przez milionera Roberta Dobrzyckiego i miał to być początek “nowej ery” w “Sercu Łodzi”. W marcu, kilka dni przed oficjalnym przejęciem klubu przez Dobrzyckiego, na stanowisku trenera zatrudniono Żelijko Sopicia. Nowym dyrektorem sportowym klubu został zaś Mindaugas Nikolicius.Była to zapowiedź kolejnych zmian w klubie. Sezon 2024/25 łodzianie ukończyli ostatecznie na 13. miejscu.
Przyjście Dobrzyckiego do klubu wiązało się także ze sporym zastrzykiem gotówki. Nowy właściciel nie ukrywał, że zamierza inwestować spore pieniądze w Widzewa. Widać było to już latem – klub był mocno aktywny na rynki transferowym, a do zespołu trafili m.in. Mariusz Fornalczyk, Maciej Kikolski, Samuel Akere czy też Stelios Andreu. Wiązano z nimi spore nadzieje, co wcale nie dziwi. Nie byli to piłkarze kosztujący grosze. Łącznie na transfery wydano ponad siedem milionów.
Póki co cały zespół Widzewa zawodzi. Po dziesięciu meczach zespół ma na koncie tylko dziesięć punktów. To zdecydowanie za mało biorąc pod uwagę oczekiwania i nadzieje w Łodzi. Kilka tygodni temu stracono cierpliwość i dokonano zmiany na stanowisku trenera – Żelijko Sopicia zastąpił Patryk Czubak. Same okoliczności zmiany również nie były najlepsze – Czubak przebywał wówczas w Grecji na weselu, co nie spodobało się kibicom.
Widzew Łódź może dokonać kolejnych zmian!
Nowy trener nie przyniósł zmiany w grze i wynikach Widzewa. Wciąż wielkie plany Roberta Dobrzyckiego to tylko słowa. Nic dziwnego, że znów w klubie tracą cierpliwość. W piątek klub poinformował o zmianach. Nowym dyrektorem pionu sportowego został Piotr Burlikowski, nowym pełnomocnikiem zarządu ds. sportu Dariusz Adamczuk, a koordynatorem ds. rekrutacji Sławomir Rafałowicz.
Niebawem może dojść też do zmian na stanowisku trenera. Trwają spekulacje na temat przyszłości Czubaka, a “Express Ilustrowany” przekazał, że nowym trenerem Widzewa miałby zostać Adam Nawałka. Zdementował to jednak Piotr Koźmiński. Z kolei Mateusz Borek na antenie Kanału Sportowego ujawnił, że “grane jest inne nazwisko”.
– Wczoraj wieczorem faworytem do objęcia posady trenera był Adam Nawałka. Dzisiaj rano otrzymałem SMS-a, że faworytem jest już Robert Kolendowicz. Myślę, że koncepcji personalnych dotyczących trenera będzie jeszcze kilka, ale kto ma to prowadzić? Czubak, któremu ten dyrektor sportowy (Mindaugas Nikolicius – red.) mówi, kogo ma wystawiać, a kogo ma skasować? Dla mnie to jest kompromitacja – powiedział nasz dziennikarz.
Ta statystyka obnaża Widzewa Łódź. Alarmujące liczby!
Widzew bardzo słabo radzi sobie nie tylko w tym sezonie, ale też gdyby wziąć pod uwagę wszystkie wyniki w 2025 roku. Tabela Ekstraklasy za ten rok jest bezlitosna – Widzew w 26 meczach zgromadził 25 punktów. To daje 15. miejsce na łącznie sklasyfikowanych 21 ekip.
Alarmujące na pewno może być to, że Widzew jest najgorszy spośród drużyn, które grały w Ekstraklasie już wiosną 2025 i grają teraz (chodzi o Ekstraklasowiczów z sezonu 2024/25 i 2025/26). Pod łodzianami są tylko: spadkowicze Śląsk Wrocław, Stal Mielec, Puszcza Niepołomice oraz beniaminkowie: Wisła Płock, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Arka Gdynia.
Gdy spojrzymy na tabelę za 2025 rok, w oczy rzuca się również to, że Widzew mający 15 spotkań rozegranych więcej niż plasujący się pozycję niżej Śląsk Wrocław ma tylko pięć punktów więcej! A to niepokoi już kibiców Widzewa. Zwłaszcza że porównujemy zespół z Ekstraklasy do spadkowicza.
W Łodzi wszyscy liczą na szybką poprawę wyników. Widzew Łódź najbliższy mecz ligowy rozegra w sobotę 4 października. O 14.45 zmierzy się na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą.
