Thomasberg nie będzie miał łatwo
Portowcy zajmują aktualnie trzynaste miejsce tabeli Ekstraklasy z bilansem trzech zwycięstw, jednego remisu i aż sześciu porażek. Posadę szkoleniowca ze względu na rozczarowujące rezultaty stracił Robert Kolendowicz – awaryjnie kryzysu nie opanował także Tomasz Grzegorczyk. Pogoń Szczecin musi jak najszybciej wrócić na dobre tory, a okoliczności wcale temu nie sprzyjają.
Co prawda w piątek szczeciński zespół zmierzy się przed własną publicznością z przedostatnim w tabeli Piastem Gliwice, ale później zaczną się spore schody. Po zakończeniu październikowej przerwy na mecze międzynarodowe, Pogoń Szczecin zagra na wyjeździe z Lechem Poznań. Później czeka ją domowe spotkanie z drugą w tabeli Cracovią i krótko po tym wyjazdowy mecz z Legią Warszawa w 1/16 finału Pucharu Polski.
Wszystko dopełniają kolejne starcia z Wisłą Płock (piąte miejsce w tabeli) i Jagiellonią Białystok (czwarte miejsce). Daniel Trzepacz określił ten kalendarz mianem “poligonu bojowego” dla Thomasa Thomasberga, nowego trenera Portowców.
Thomasberg przed objęciem Pogoni Szczecin był przez ponad dwa lata trenerem FC Midtjylland. W 115 spotkaniach w duńskiej ekipie zaliczył on bilans 66 zwycięstw, 22 remisów i 27 porażek. Wygrał tam mistrzostwo Danii w sezonie 2023/24. Wcześniej przez niemalże pięć lat odpowiadał za Randers FC, z którym w kampanii 2020/21 wygrał Puchar Danii. Podpisał z Pogonią trzyletni kontrakt, do końca czerwca 2028 roku.