Krzysztof Kurowski chwalony
Śląsk Wrocław świetnie wszedł w starcie z trzecioligowcem, strzelając w dwadzieścia minut dwa gole. Za sprawą trafień Jezierskiego i Dijakovicia zdawało się, że mecz będzie “spacerkiem” dla wrocławian. Szybko jednak sytuacja się skomplikowała, gdy w 34. minucie Lechia Tomaszów Mazowiecki złapała kontakt dzięki bramce Chwalowskiego. Tym bardziej, że trzy minuty po tym drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę zobaczył Jehor Macenko.
Reszta składu musiała utrzymać do końcowego gwizdka maksymalną koncentrację. Bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Kurowski, 19-letni lewy obrońca, który zastępował Marca Llinaresa. Zdaniem serwisu Śląsk.net, młodzieżowy reprezentant Polski był najlepszym wrocławskim defensorem w tym spotkaniu. Zapytany o to został Paweł Dziakowicz, asystent Ante Simundzy.
— Nie chcę tutaj nikogo indywidualnie wyróżniać, ale nawet jeżeli patrząc całościowo, to Krzysztof Kurowski był dzisiaj na bardzo wysokim poziomie i to jest super sygnał, że takimi występami pokazuje, że jest gotowy do gry – odpowiedział szkoleniowiec. W tym sezonie Kurowski łączy okazjonalne występy w pierwszym zespole Śląska z grą w drugoligowych rezerwach. Do tej pory rozegrał on 42 spotkania w drugim zespole oraz czternaście spotkań w seniorskim. Jako młodzieżowy reprezentant Polski zgromadził siedem meczów w kadrze U17 oraz dziewięć w drużynie U19.
Ostatecznie Wojskowi dowieźli rezultat 2:1 do końca i awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. W 1/16 finału zmierzą się z Olimpią Grudziądz.