HomePiłka nożnaKosztowali krocie, grają piach. Transferowe flopy w Ekstraklasie

Kosztowali krocie, grają piach. Transferowe flopy w Ekstraklasie

Źródło: KS

Aktualizacja:

Po kilku tygodniach od zamknięcia rekordowego jak na polskie warunki okienka transferowego możemy ocenić, kto się sprawdził, a kto nie. W czołówce najdroższych wzmocnień znajdziemy przykłady kilku piłkarzy, którzy jak dotąd nie pokazali praktycznie nic.

Rodriguez Fornalczyk

JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL | Mikolaj Barbanell / Arena Akcji/NEWSPIX.PL

Andi Zeqiri

Sprowadzenie 16-krotnego reprezentanta Szwajcarii do Łodzi odbiło się szerokim echem. Głośno było zwłaszcza o determinacji władz klubu, które osobiście do niego poleciały, aby przekonać go do transferu. Udało się go wykupić z Genku za dwa miliony euro, więc nie dziwnego, że wobec 26-latka pokładane są bardzo duże nadzieje od samego początku.

Zeqiri zagrał po 45 minut w ligowych meczach z Arką i Górnikiem, a także około godziny z Rakowem i Bruk-Betem w Pucharze Polski. Bilans? Zero goli i zero asyst, zaledwie dwa celne strzały i brak wpływu na drużynę, jeśli chodzi o grę w ofensywie. Mimo zaledwie 3-tygodniowego pobytu w Widzewie, wielu kibiców zapewne spodziewało się wystrzału formy Zeqiriego od samego początku.

Drugą stroną medalu jest rzecz jasna to, jak całościowo Widzew spisuje się w tym sezonie. Zespół Patryka Czubaka bardzo mocno rozczarowuje i zrzucanie winy głównie na Szwajcara byłoby nietaktem, ale biorąc pod uwagę duże oczekiwania i kwotę transferową, jego początki w Widzewie z pewnością nie są takie, jakich można było się spodziewać.

Tomasz Pieńko

Wnikliwi obserwatorzy PKO BP Ekstraklasy mogli być nieco zdziwieni, gdy okazało się, że Raków latem wydaje niemal 1,8 miliona euro na Tomasza Pieńkę z Zagłębia Lubin. Młodzieżowy reprezentant Polski był co prawda wyróżniającą się postacią “Miedziowych” w poprzednim sezonie, ale póki co niełatwo przywyknąć do tego, że w polskiej lidze wydaje się tak duże kwoty na ligowców, którzy wcale nie byli gwiazdami rozgrywek.

W Rakowie Pieńko zagrał w dziewięciu spotkaniach, a jedyne wkłady bramkowe zanotował w starciach z Bruk-Betem (asysta), Maccabi Hajfa (asysta) i pierwszym meczu z Ardą Kyrdżali (gol) w eliminacjach Ligi Konferencji. Poza tym 21-latek wcale nie dał powodów do tego, aby można było stwierdzić, że zainwestowane w niego pieniądze z pewnością będą mogły się zwrócić.

Przy analizie gry Pieńki trzeba jednak mieć na uwadze to, co w przypadku Zeqiriego i Widzewa. Raków mocno zawodzi na początku rozgrywek, mimo awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji. Trudno zakładać, aby 21-latek miał być odpowiedzialny za lepszą postawę drużyny, ale i tu należy stwierdzić, że wydana na niego kwota powinna przekładać się na większy wkład w grę ekipy z Częstochowy.

Pablo Rodriguez

Hiszpański ofensywny pomocnik z góry miał postawione przed sobą niełatwe zadanie. Do Poznania był sprowadzany jako następca Afonso Sousy, który dopiął swego i przeniósł się do Turcji. Były piłkarz młodzieżowych drużyn Realu Madryt musiał więc pokazać, że zainwestowane w niego 1,2 miliona euro mogą być czymś, dzięki czemu kibice “Kolejorza” będą w stanie zapomnieć o Portugalczyku.

Hiszpan nie dał jeszcze ani jednego powodu, aby już teraz można było mieć takie oczekiwania. Do tej pory nie miał udziału przy żadnej bramce, a do tego ani razu nie przebywał na murawie przez pełne 90 minut. Co więcej, w ligowych meczach z Bruk-Betem i Rakowem Częstochowa nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych.

Liczby – to coś, czego obecnie najbardziej brakuje Rodriguezowi. W ubiegłym sezonie, jako zawodnik Racingu Santander zakończył rozgrywki z siedmioma trafieniami i trzema asystami. W Poznaniu miał zastąpić kontuzjowanego Aliego Gholizadeha. Póki co w tej roli niespecjalnie się spełnia.

Mariusz Fornalczyk

Młodzieżowy reprezentant Polski był jednym z pierwszych piłkarzy podczas letniego okienka, wobec którego zaczęto mówić o bardzo dużych oczekiwaniach. Jeszcze przed 1 lipca potwierdzono jego transfer z Korony Kielce do Widzewa Łódź za 1,5 miliona euro. Sporo mówiło się o przepłaceniu i wygórowanej kwocie, biorąc pod uwagę, że ubiegły sezon zakończył z bilansem czterech goli i czterech asyst.

W Łodzi niewątpliwy talent Fornalczyka nie zdążył jeszcze ukazać się w takich rozmiarach, jakich należałoby oczekiwać po kwocie wydanej na transfer. 1,5 miliona euro jak na warunki PKO BP Ekstraklasy to pieniądze mające gwarantować co najmniej przyzwoite liczby. A tych, przynajmniej na ten moment, całkowicie brak.

Fornalczyk jest jedną z twarzy słabego początku sezonu w wykonaniu Widzewa. Nie jest rzecz jasna głównym winowajcą, ale nie trudno nie odnieść wrażenia, że pompa, z jaką ogłaszano jego transfer, powinna skutkować jakimkolwiek wpływem na ofensywną grę łódzkiego zespołu.

SuperScore.live

Karol Struski

Były już zawodnik Arisu Limassol był sprowadzany do Rakowa za milion euro jako ktoś, kto zajmie miejsce w środku pola i stanie się żołnierzem Marka Papszuna. Mowa przecież o reprezentancie Polski, mającym za sobą naprawdę udany sezon na Cyprze – zakończył rozgrywki z liczbą pięciu goli i 10 asyst.

O ile w taktyce Marka Papszuna trudno zakładać, aby Struski wykręcał podobne liczby, tak jak poczynania w tym sezonie pokazują, że nie zdołał wkomponować się do ekipy Rakowa. W pięciu kolejnych ligowych spotkaniach nie podniósł się nawet z ławki rezerwowych, zaś w starciu z Widzewem wszedł na boisko zaledwie na 11 minut.

Największym zawodem w kontekście Struskiego jest natomiast fakt, że nie pojawił się na liście piłkarzy zgłoszonych do gry w fazie ligowej Ligi Konferencji. To niemałe zaskoczenie, biorąc pod uwagę kwotę wydaną na jego sprowadzenie i doświadczenie z gry w europejskich pucharach z Arisem.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Kontrowersyjny gość na meczu Legii. Nie do wiary [ZDJĘCIA]
Reprezentant Polski zaczyna się rozkręcać! Gol w drugim meczu z rzędu [WIDEO]
Hiszpanie ocenili Lewandowskiego i Szczęsnego. Nie pozostawili złudzeń
Barcelona liderem tabeli! Lewandowski z golem, a mogło być jeszcze lepiej [WIDEO]
Najbliższy rywal Lecha w Lidze Konferencji z nieoczekiwaną porażką!
Kamiński w jednym meczu zagrał na trzech pozycjach. Co za forma
Legia goni ligową czołówkę. Zdecydował rzut karny [WIDEO]
Xavi może wrócić na ławkę trenerską! Chcą go Saudyjczycy
Kosztowali krocie, grają piach. Transferowe flopy w Ekstraklasie
Reprezentant Polski przypomniał się Janowi Urbanowi! Co za mecz