Filip Stojilković oczarował wszystkich
W związku z odejściem Benjamina Kallmana do Hannoveru 96, Cracovia stanęła przed zadaniem znalezienia odpowiedniego następcy. Władze krakowskiego klubu przeczesywały rynek transferowy w poszukiwaniu zawodnika o odpowiedniej charakterystyce i wysokich umiejętnościach. Ostatecznie szeregi Pasów zasilił Filip Stojilković, 25-letni szwajcarski napastnik, który został sprowadzony z Darmstadt 98 za około 500 tysięcy euro.
Od razu zaczął on demonstrować swoją jakość i po ośmiu występach ma na koncie sześć zdobytych bramek. Prezentuje się tak dobrze, że do biur Cracovii wpłynęła niedawno propozycja ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, rzekomo opiewająca na 3,5 miliona euro. Została ona jednak odrzucona, jak przyznał prezes Mateusz Dróżdż podczas programu Kanału Sportowego.

— Prawda, wpłynęła do klubu oferta za Stojilkovicia. Wpływają też zapytania o innych zawodników. Pewnie gdybyśmy rozpoczęli rozmowy w sprawie drugiego zawodnika i powiedzieli, że taki transfer jest możliwy, to do budżetu wpłynęłoby może około 10 milionów euro, co byłoby dla nas mocnym zastrzykiem. Mamy jednak jasny cel, a nasza sytuacja finansowa sprawia, że możemy skupić się wyłącznie na realizacji tego celu, który sobie założyliśmy przed sezonem i cieszyć się grą Filipa czy Ajdina Hasicia w Cracovii. To nie czas, aby oni odchodzili i to nie czas, aby ryzykować – mówił sternik Cracovii.
Świetna dyspozycja Stojilkovicia została doceniona również przez zagraniczny serwis Transfermarkt. Wartość rynkowa szwajcarskiej dziewiątki na tym portalu wzrosła w ostatnim czasie z 900 tysięcy euro na 2 miliony.