Pawłowski był dużym talentem polskiej piłki. Zadebiutował w Ekstraklasie w wieku 18 lat w meczu Lechii Gdańsk z GKS-em Bełchatów. Zachował w nim czyste konto. W pierwszych sześciu spotkaniach na najwyższym szczeblu wpuścił raptem jedną bramkę. Szybko zapracował na transfer do Udinese, gdzie niestety zasłynął raczej pamiętnym wywiadem dla włoskich mediów niż swoją grą.
Urodzony w Koszalinie bramkarz po dwóch latach wrócił do Polski. Próbował się odbudować w kolejnych klubach, m.in. Śląsku Wrocław, Górniku Zabrze i Widzewie Łódź. Wszędzie jednak nie szło mu tak, jak planował. W ostatnim czasie grał jeszcze w Unii Janikowo, Elanie Toruń i Orlętach Aleksandrów Kujawski. Teraz wylądował w Mroczy.
“Od początku sezonu naszym głównym problemem są kontuzje oraz obsada bramki. Czarę goryczy przelał fakt kiedy to między słupkami musiał stanąć zawodnik z pola.
Długo szukaliśmy aż w końcu się udało. Jak to mówią lepiej późno niż wcale. Wojtek dziękujemy, że zdecydowałeś się nam pomóc. Twoje ogromne doświadczenie oraz umiejętności na pewno pomogą nam w końcu zdobywać upragnione punkty. Witamy w Mroczy” – napisano na profilu klubu.