Luka Modrić trafił do Milanu jako 40-latek, ale wcale nie zamierza odcinać kuponów. Zresztą to nie w jego stylu, co wyraźnie zaznaczył już na pierwszym spotkaniu z kibicami.
– Skoro Zlatan Ibrahimović zdobył mistrzostwo Włoch w wieku 40 lat, to czemu ja nie mogę? Chcę z Milanem wygrać jakieś trofeum. Wniosę na San Siro pasję, pokorę i etykę pracę. Jestem normalnym gościem, który po prostu lubi grać w piłkę i nie boi się ciężkiej pracy. Uwielbiam ciężko trenować – powiedział Chorwat, który trafił do Milanu w dobrej formie.
W zeszłym sezonie rozegrał dla Realu – uwaga – 63 spotkania, a w dodatku zdobył cztery bramki i miał dziewięć asyst. A jak zaczął nowy sezon? Wybornie. Ale po kolei.
Oto cel Modricia
Po odejściu z Realu Modrić mógł wybrać jakiś egzotyczny kierunek, gdzie zarobiłby gigantyczne pieniądze niewielkim kosztem pracy. A jednak pomocnik wolał ambitniejszy projekt, bo jego głównym celem jest gra na mistrzostwach świata w USA, Kanadzie i Meksyku. Tym bardziej że z dwóch ostatnich mundiali wracał przecież z medalami.
Chorwat trafił do wielkiego klubu, ale zarazem do rozbitej drużyny, która poprzedni sezon zakończyła dopiero na ósmym w Serie A. Na domiar złego drużyny pozbawionej liderów. Latem San Siro opuścili m.in. Theo Hernandez czy Tijjani Reijnders, a w dodatku początek sezonu opuścił kontuzjowany Rafael Leao.
Massimiliano Allegri, który wrócił do Milanu po wielu latach, od razu rozpoznał w Modricu wielkiego mistrza. A tych włoski trener kilku w swojej kadrze prowadził już. Gianluigi Buffon, Alessandro Nesta, Giorgio Chiellini, Andrea Pirlo, Kaka, Clarence Seedorf, Ronaldinho, Zlatan Ibrahimović czy Cristiano Ronaldo pracowali z Allegrim, więc ten wie, jak dbać o wielkie gwiazdy.
Tyle że Modrić nie ma nic w sobie z gwiazdora. Choć wygrał m.in. sześć Pucharów Europy i przerwał dominacje Leo Messiego i Cristiano Ronaldo w plebiscycie Złotej Piłki, to sprawia wrażenie skromnego i sympatycznego gościa. Gra w piłkę od tylu lat, a nigdy nie był zamieszany w żaden skandal.
Modrić od razu zaczął rządzić w Milanie
W debiucie wszedł na ostatnie pół godziny wygranego starcia z Bari w Pucharze Włoch (2:0) i na dzień dobry zebrał same pochwały.
– To była czysta przyjemności oglądania go. Po prostu klasa i przywództwo. Modric jest już idolem San Siro. Debiut chorwackiego mistrza nie zawiódł ogromnych oczekiwań, a kilka zagrań sprawiło, że kibice zerwali się z miejsc. (…) Stadion wybuchał brawami i radością przy każdym jego kontakcie z piłką – napisała o nim “La Gazzetta dello Sport”, która zachwyciła się nie tylko jego zagraniami.
– Aby zrozumieć rolę Modrica, warto obserwować go okiem kogoś, kto nie ogranicza się tylko do podziwiania jego podań. Te są widoczne dla kamer: to zbyt łatwe. Lepiej obserwować go, aż wejdzie do tunelu prowadzącego do szatni, a wtedy odkryje się na przykład, że dla niego mecz nie kończy się wraz z gwizdkiem sędziego. Oto, dobre dziesięć minut po zakończeniu meczu Luka wciąż był na boisku zajęty udzielaniem wskazówek pozostałym piłkarzom. Prawie wszyscy byli już pod prysznicem, a on udzielał kolejnych rad – pisał słynny różowy dziennik.
W Serie A też szybko błysnął. W 2. kolejce popisał się asystą przeciwko Lecce (2:0) i zgarnął nagrodę MVP spotkania. Kilka dni później to jego bramka dała Milanowi trzy punkty w meczu z Bolongą.
W 4. kolejce znowu był najjaśniejszym punktem Milanu, który rozbił Udinese. Zresztą wystarczy spojrzeć na statystyki. Nie ma w czołowych ligach Europy piłkarza, który wykonuje więcej progresywnych podań, co możecie zobaczyć na grafice poniżej:
Modrić chce dać swój stempel na niemal każdej akcji Milanu. Ale to działa w dwie strony, bo gdy pozostali piłkarze Milanu mają piłkę, to ich pierwszą myślą jest podanie do 40-latka. Warto też podkreślić, że boiskowa charakterystyka Youssoufa Fofany i Adriena Rabiota, pozostałych środkowych pomocników Milanu, idealnie się uzupełnia z Modriciem. Można wręcz powiedzieć, że robią za jego boiskowych ochroniarzy.
– To bardzo silna druga linia. Tylko pomoc Napoli można do niej porównać. Allegri znalazł w Rabiocie i Modriciu odpowiednią równowagę w zespole. Luka zapewnił grupie spokój i pogodę ducha. To wielki mistrz, który sprawia, że inni wyglądają jeszcze lepiej. Chorwat nie musi ganiać przeciwników, ale nadawać sens akcjom Milanu. Dyktuje nimi swoimi podaniami. Jego stopy robią różnicę. Stał się cofniętym rozgrywającym w stylu Andrei Pirlo. W tej roli Primo zmienił oblicze futbolu, a teraz Milan ma kolejnego mistrza – powiedział Demetrio Albertini, legendarny pomocnik Milanu.
Ale najpoważniejszy test Modricia czeka 28 września, gdy Milan podejmie Napoli, a Modrić stanie oko w oko z Kevinem De Bruynem, innym legendarnym rozgrywającym.
I jak tu nie kochać Serie A?