Taofeek Ismaheel: Ekstraklasa jest lepsza niż liga norweska
25-letni nigeryjski skrzydłowy trafił do Polski latem zeszłego roku. Górnik Zabrze wykupił go wówczas z francuskiego FC Lorient w zamian za około 360 tysięcy euro. Taofeek Ismaheel szybko wywalczył sobie wyjściowy skład w ekipie Trójkolorowych, choć zakończył kampanię bez imponujących liczb. Miał przebłyski związane z swoim przebojowym stylem gry i imponującą szybkością, ale brakowało mu konkretów pod bramką rywala (trzy gole i cztery asysty).
Mimo to na starcie tego sezonu utrzymał miejsce w pierwszym składzie Górnika Zabrze. Michal Gasparik stawiał na Nigeryjczyka, budując wokół niego ofensywę zespołu. Wciąż brakowało mu liczb i chłodu pod bramką rywala, ale szkoleniowiec zabrzan utrzymywał, że z czasem przyjdą i konkrety. Pod koniec okienka Taofeek Ismaheel opuścił jednak Górnika, gdyż zgłosił się po niego Lech Poznań. Kolejorz wypożyczył go na rok z opcją wykupu.
25-latek znów szybko zdobył zaufanie nowego trenera – tym razem Nielsa Frederiksena. Zagrał w pierwszym składzie zarówno w starciach z Zagłębiem Lubin jak i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Teraz, już po zagraniu czterdziestu meczów w Ekstraklasie, porównuje ligę polską z innymi rozgrywkami w jakimi miał okazję występować.
— Jakie różnice są między Ekstraklasą a innymi ligami w jakimi grałem? Jest dużo różnic. Liga francuska jest bardziej fizyczna i szybsza. To wynika z jakości zawodników, którzy tu grają. W drużynach występuje dużo francuskich i portugalskich piłkarzy. Liga norweska jest też dość fizyczna, zespoły grają bardzo dużo długich podań, ale dysproporcja umiejętności między trzema-czterema najlepszymi zespołami w lidze, a pozostałymi drużynami jest bardzo duża – mówił Taofeek Ismaheel w rozmowie ze Sportowym Poznaniem.
Lech Poznań liczy na Ismaheela
— Gdzie w rankingu tych lig umieściłbym Ekstraklasę? Myślę, że na trzecim. Na pierwszym miejscu umieściłbym Francję, później Belgię, Polskę i Norwegię. Liga norweska jest zdominowana tylko przez jeden klub, a w polskiej nie brakuje rywalizacji. W Ekstraklasie są cztery mocne zespoły – Legia Warszawa, Lech Poznań, Raków Częstochowa i Jagiellonia Białystok – kontynuował Nigeryjczyk.
— Belgia musi być w tym rankingu przed Polską. W tym sezonie o jej sile przekonał się Lech, który przegrał dwumecz z Genkiem i został wyeliminowany z rozgrywek europejskich. Tak więc – liga francuska, belgijska, polska, norweska. W Ekstraklasie najtrudniej mi się grało przeciwko Legii, Lechowi i Jagiellonii. Kiedy przyszło mi grać z tymi drużynami, na boisku musiałem myśleć więcej i cały czas kontrolować swoją pozycję – zakończył. W dalszej części rozmowy skrzydłowy przyznał, że zaskoczył go tak wysoki poziom Ekstraklasy.