Puchacz obawiał się Ekstraklasy?
26-letni lewy obrońca dołączył do Sabah FC na zasadzie rocznego wypożyczenia z Holstein Kiel. Choć miał już w pewnym momencie praktycznie wszystko dogadane z GKS-em Katowice, to na samym finiszu transakcji zmienił zdanie, czym być może zmniejszył swoje szanse na powrót do kadry.
— Puchacz w reprezentacji? To już było. On sam właściwie diagnozuje świat. Sam mówi, że nie jest jakimś wybitnym talentem, że pokazał swoją pracą, wiarą i determinacją, dokąd można dojść. On doszedł do Bundesligi, zdobył mistrzostwo Turcji, był w Panathinaikosie, zagrał kilkanaście meczów w reprezentacji. Na skalę swojego talentu zrobił bardzo dużo – mówił Mateusz Borek podczas Mocy Futbolu. Następnie dziennikarz poruszył kwestię powodów tego transferu.
— Są dwa aspekty: pierwszy jest taki, że czasami jakby ktoś odejmował rozum zawodnikom i liczy się tylko agent. Bo podejrzewam, że taki klub z Azerbejdżanu to prowizję agentowi może dostarczyć w reklamówce, od razu po podpisaniu. A GKS pewnie chciałby zapłacić prowizję trzy razy mniejszą i rozłożyć ją na dziesięć lat, bo taka jest rzeczywistość finansowa.
— Druga sprawa to jest świadomość zderzenia się z Ekstraklasą. Taki trochę może lęk. W Azerbejdżanie nikt cię nie ogląda, grasz w jakimś klubie z jakiego nie ma transmisji. Samo to, że przed chwilą reklamowałeś kremy jako influencer w Warszawie, a chwilę po transferze grasz w nowym klubie 65 minut… ja nie jestem przekonany, że Rafał Górak po trzech-czterech miesiącach niefunkcjonowania z drużyną w tygodniu wystawiłby go od razu w wyjściowej jedenastce – kontynuował Mateusz Borek.