Szeremeta walczyła z kontuzją
Julia Szeremeta ma za sobą naprawdę udany turniej. Choć jak sama zapowiadała przed startem mistrzostw świata – jej celem był powrót do Polski ze złotym medalem, ostatecznie sięgnęła po ten sam kolor krążka, co podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
22-latka sięgnęła po tytuł wicemistrzyni świata, przegrywając w decydującym pojedynku z pochodzącą z Indii Jaismine Lamborią. Po ostatnim pojedynku reprezentantka Polski zdradziła, że od etapu ćwierćfinału walczyła nie tylko z przeciwniczkami, ale i z kontuzją.
– Ręka została uszkodzona w pierwszej rundzie walki z Kazaszką, gdzie zeszłam do narożnika i czułam, jak mi rękę rozrywa, pulsuje. Spędziłam kilka godzin na SOR-ze, wróciłam ze stabilizatorem na ręce. Lekarz teoretycznie nie pozwolił boksować, ale wiadomo – ja wychodzę i walczę – zdradziła w wywiadzie dla TVP Sport.
Szeremeta nie chciała się poddać
Szeremeta nic sobie nie zrobiła z kontuzji i wygrała dwie kolejne walki, dając się pokonać dopiero w finale. – Nie wyobrażałam sobie, żeby się wycofać. Nie przyjechałam tu po brąz. Jak usłyszałam, że absolutnie nie pozwala mi walczyć, to poleciały mi łzy – skwitowała.
Polki zaprezentowały się na mistrzostwach świata w Liverpoolu ze znakomitej strony. Oprócz srebra Szeremety, na najwyższym stopniu podium stanęła Agata Kaczmarska, która w kategorii +80 kg pokonała reprezentantkę Indii Nupur Sheroran. W niedzielę o złoto powalczy z kolei Aneta Rygielska (z Brazylijką Rebeccą Santos De Lima).