Kazachstan pogrążył się w Belgii
Reprezentacja Kazachstanu w fatalnym stylu rozpoczęła eliminacje przyszłorocznych mistrzostw świata. Na start przegrała na wyjeździe 1:3, kilka dni później w mizernym stylu zdołała wygrać 2:0 z Liechtensteinem, po czym w czerwcu przegrała u siebie 0:1 z Macedonią Północną.
Wrześniowa przerwa reprezentacyjna była dla Kazachów szansą na przedłużenie nadziei o mundial. Szybko stały się one nieaktualne – najpierw przegrali u siebie 0:1 z Walią, natomiast w niedzielę zostali rozbici na wyjeździe przez Belgów aż 6:0.
Aliew podał się do dymisji
Pełną odpowiedzialność za tak fatalny wynik wziął na siebie selekcjoner Ali Aliev, który już na konferencji ogłosił swoje odejście z kadry. – Wszystko, co się dzisiaj wydarzyło, to moja wina. Zawodnicy nie są niczemu winni. Biorę pełną odpowiedzialność za tę dotkliwą porażkę. Natychmiast zgłoszę się do władz federacji i złożę im rezygnację – powiedział.
W ten sposób Aliew zakończył swoją krótką, bo trwającą od stycznia tego roku kadencję na stanowisku selekcjonera Kazachstanu. Poprowadził ją łącznie w sześciu meczach, a jego bilans to zaledwie jedno zwycięstwo i pięć porażek. Do czterech przegranych spotkań w el. MŚ dochodzi również wysoka towarzyska przegrana z Białorusią (1:4).
Ali Aliew jest kolejnym selekcjonerem, który opuści swoją kadrę podczas wrześniowej przerwy reprezentacyjnej. Z hukiem z reprezentacji Azerbejdżanu wyleciał Fernando Santos, były opiekun biało-czerwonych, który w 11 meczach na stanowisku nie odniósł ani jednego zwycięstwa. Na koniec jego kadra została rozbita przez Islandię aż 5:0.