Iordanescu chce wzmocnień
Ryoya Morishita został w poniedziałek oficjalnie ogłoszony nowym zawodnikiem angielskiego drugoligowca, Blackburn Rovers. Wojskowi, według informacji Łukasza Olkowicza, sprzedali Japończyka za nieco ponad dwa miliony euro. To kolejna już wielka sprzedaż Legii w tym okienku: wcześniej odszedł Maxi Oyedele, a w piątek testy medyczne przed transferem do Romy ma przejść Jan Ziółkowski. Edward Iordanescu zabrał głos w sprawie odejścia Morishity i planów na resztę okienka.
— Co do Morishity – uważam, że niektóre spekulacje w prasie były nieprawdziwe. Wiadomo, że nie był w najlepszej formie, ale były ku temu powody. Nie miał przerwy letniej, przyjechał po zgrupowaniu prosto na obóz i był zaangażowany w proces treningowy. Proponowałem mu wolne. Kiedy japoński zawodnik mówi że jest zmęczony, to znaczy, że tak naprawdę jest niemal martwy – mówił rumuński trener, cytowany przez serwis legioniści.com.
— Od miesiąca wiedziałem o zainteresowaniu innych klubów i zawodnik też to wiedział. To również na niego miało wpływ. Otrzymał świetną ofertę finansową i to ważny krok dla jego kariery. Miałem wrażenie, że jak mu dam więcej wolnego, to dojdzie do pełnej dyspozycji, ale pojawiła się oficjalna oferta. Straciliśmy wartościowego zawodnika i myślę, że nie pokażecie trenera na świecie, który cieszy się gdy traci cennego zawodnika. Ludzie z zarządu znają moja opinię na temat transferów wychodzących i przychodzących. Mamy ważne cele do realizacji i potrzebujemy mieć skompletowany skład.