Widzew zawodzi w lidze
Oczekiwania wobec Widzewa Łódź przed rozpoczęciem obecnego sezonu były bardzo duże. Klub dokonał kilku głośnych transferów, wydając między innymi 1,5 miliona euro na Mariusza Fornalczyka z Korony Kielce czy 1,3 miliona euro na Steliosa Andreou z belgijskiego Charleroi.
Tymczasem wyniki łódzkiego zespołu w lidze są póki co dalekie od oczekiwanych. Widzew wygrał tylko dwa razy (1:0 z Zagłębiem i 3:0 z GKS-em Katowice), raz zremisował (1:1 z Wisłą Płock), a do tego zaliczył trzy porażki (2:3 z Jagiellonią, 0:1 z Cracovią i 1:2 z Pogonią Szczecin).
Porażka z “Portowcami” przed własną publicznością zintensyfikowała spekulacje na temat przyszłości Zeljko Sopicia. Trener Widzewa nie ma dobrej prasy i niewykluczone, że dalsze serie niezadowalających wyników zakończą się jego zwolnienie.
Wichniarek wieszczy zwolnienie Sopicia
O takim właśnie scenariuszu mówił Artur Wichniarek w Kanale Sportowym.
– Moim zdaniem już powinien podziękować sam sobie. Było mnóstwo transferów, trener jest w klubie już jakiś czas, ale nie ma rewelacyjnych statystyk. Kolejna porażka u siebie sprawia, że według mnie ten projekt zawisł w martwym punkcie – powiedział.
Zdaniem Wichniarka, rozwój Widzewa w większym stopniu powinien opierać się na Polakach. – Projekt, żeby budować wielki Widzew – jak najbardziej na TAK. Ale musi być budowany na trochę większej liczbie polskich zawodników, mamy też polskich trenerów, którzy mogliby poprowadzić zespół i się z nim identyfikować – dodał.