Barcelona musiała odrabiać straty
Barcelona zaczęła mecz z Levante na Estadio Ciudad de Valencia w nieco eksperymentalnym zestawieniu. Hansi Flick postanowił dać kolejną szansę Ferranowi Torresowi, który strzelił gola w starciu z Mallorcą. Pomagał mu m.in. Raphinha, który grał na tzw. “dziesiątce”. Co więcej, w wyjściowym składzie zadebiutował Marcus Rashford. Robert Lewandowski musiał zaś pogodzić się z rolą rezerwowego.
Mistrzowie Hiszpanii nie weszli dobrze w mecz. Już w 14. minucie Joan Garcia musiał wyciągać piłkę z siatki. Świetną kontrę beniaminka wykończył Ivan Romero. Hiszpan oszukał kilku obrońców Blaugrany w polu karnym i zmieścił piłkę w siatce.
Podopieczni Hansiego Flicka obudzili się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Doskonałą okazję zmarnował Ferran Torres. “Rekin” trafił w poprzeczkę, choć miał przed sobą tylko bramkarza. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Tuż przed przerwą sędzia uznał, że Alejandro Balde zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Rzut karny wykorzystał 38-letni Jose Luis Morales.
Barcelona lepsza od beniaminka
Hansi Flick szybko zareagował na problemy gości. W przerwie na boisko wszedł Dani Olmo oraz Gavi. Barcelona wzięła się do roboty. W 49. minucie gola kontaktowego strzelił Pedri. Reprezentant Hiszpanii popisał się potężnym uderzeniem zza pola karnego. Trzy minuty później swoje winy odkupił Ferran Torres. Zastępca Roberta Lewandowskiego wykończył golem rzut rożny wykonywany przez Raphinhę.
Choć wydawało się, że po bramce Torresa Barcelona pójdzie za ciosem, piłkarze Hansiego Flicka nie umieli przebić się przez defensywę rywala. Niemiec szukał nowych rozwiązań. W 76. minucie na murawie zameldował się Robert Lewandowski. Polak próbował pomóc swoim kolegom, lecz w końcówce meczu wyręczył go… Unai Elgezabal. Obrońca Levante wpakował piłkę do własnej bramki w pierwszej minucie doliczonego czasu gry.
Barcelona ostatecznie wygrała mecz 3:2. Mistrzowie Hiszpanii mają jednak przed sobą dużo pracy. Trzeba też pochwalić ekipę z Walencji, która postraszyła giganta.