W 2. kolejce ligi tureckiej Goztepe podejmowało Fenerbahce, a na boisku oglądaliśmy Mateusza Lisa oraz Sebastiana Szymańskiego. Gospodarze zaskoczyli i potrafili postawić się wicemistrzom Turcji. Lis, bramkarz Goztepe, nie miał zbyt dużo roboty. Aż nastał doliczony czas gry, gdy sędzia – po konsultacji z sędziami VAR – wskazał na “wapno”. Do rzutu karnego podszedł Anderson Talisca, a więc nowa gwiazda “Orłów”. Piłkarz sprowadzony z saudyjskiego Al-Nassr nie był w stanie pokonać Lisa z jedenastu metrów. Polak wyczuł intencje strzelca, a następnie odrobił dobitkę. Ależ to była interwencja!
Lis został bohaterem spotkania, które zakończyło się bezbramkowym remisem.
– Jak to jest mocno zdenerwować samego Jose Mourinho? – zapytał Lisa Jakub Kłyszejko z “TVP Sport”.
– Jak już to robić, to właśnie w taki sposób, pół żartem, pół serio mówiąc. To świetna sprawa zdenerwować tak znakomitego trenera, jeszcze w takich okolicznościach. Życzę sobie więcej takich sytuacji w przyszłości – odpowiedział Lis.
– Mourinho zdążył pogratulować dobrego występu? – dopytał dziennikarz.
– Bardziej to my byliśmy szczęśliwi po ostatnim gwizdku sędziego, Fenerbahce było mocno rozczarowane. Zbiliśmy piątki z zawodnikami oraz członkami sztabu. Wiem, jak oni musieli się czuć, bo jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ja bym się wtedy zachował. Dla nich ten wynik jest porażką. Przy takiej interwencji w doliczonym czasie można poczuć się jak zwycięzca. Jako drużyna tak się właśnie czuliśmy. Ten bezbramkowy remis smakował jak wygrana – podsumował bramkarz.
Lis to piłkarski obieżyświat
Lis ma za sobą grę m.in. w Wiśle Kraków, Lechu Poznań i Rakowie Częstochowa. Ostatnie lata spędził za granicą. Występował w Anglii, Francji i Turcji. W sierpniu zeszłego roku został wykupiony przez Goztepe. W minionym sezonie był podstawowym golkiperem ekipy grającej w Superlig. I teraz się to nie zmieni.