Legia prowadziła dzięki Nsame i Rajoviciowi
Legia Warszawa nie mogła lepiej rozpocząć meczu z AEK-iem Larnaka. Wobec bolesnego wyniku w pierwszym starciu (1:4), stało się jasne, że ekipa Edwarda Iordanescu musi jak najszybciej rozpocząć odrabianie strat. Pierwszy cios udało się wyprowadzić już w jedenastej minucie, gdy Jean-Pierre Nsame wykorzystał niskie dośrodkowanie Pawła Wszołka. Co ciekawe – Nsame już chwilę wcześniej mógł trafić do siatki przeciwników. Wówczas zmarnował jednak dogodną okazję, ale całe szczęście błyskawicznie się zrehabilitował.
Zaledwie pięć minut po bramce Kameruńczyka, drugiego gola dla Legii Warszawa w tym starciu zdobył Mileta Rajović. 26-letni Duńczyk pokonał golkipera Cypryjczyków silnym strzałem głową po dośrodkowaniu Wahana Biczachcziana. Łazienkowska eksplodowała. Jasne było to, że Legia jest wyraźnie lepszą drużyną. Cypryjczycy zdawali się być przerażeni tym, co wyprawia się na boisku.
Koniec marzeń Legii
Tuż przed przerwą legioniści dostali poważny sygnał ostrzegawczy. Do siatki trafił Karol Angielski. Radość Polaka nie trwała jednak długo, bowiem gol został anulowany po konsultacji z sędziami VAR. Goście dopięli swego w 52. minucie. Kacper Tobiasz musiał wyjmować piłkę z siatki po strzale Djordje Ivanovicia.
W drugiej połowie podopieczni Edwarda Iordanescu stwarzali sobie groźne sytuacje, lecz brakowało im skuteczności. Ostatecznie nie pomogło im nawet to, że w 72. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Jeremie Gnali. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Legii.
Stołeczna ekipa nie zagra w fazie ligowej Ligi Europy. Zostaje jej walka o Ligę Konferencji. W fazie play-off Legia zmierzy się z Partizanem Belgrad (Serbia) lub Hibernianem (Szkocja). Mecze odbędą się 21 i 28 sierpnia.