Śląsk wykorzystał grę w przewadze
Śląsk Wrocław zaczął zmagania w Betclic 1. Lidze od remisu i porażki. Dopiero w trzeciej serii gier podopieczni Ante Simundży zdobyli trzy punkty. W piątek mogli pójść za ciosem, lecz czekał na nich derbowy rywal. Mowa o Miedzi Legnica, a więc zespole, który liczył na tzw. “efekt nowej miotły”. Na ławce trenerskiej legniczan debiutował Janusz Niedźwiedź, który zastąpił Wojciecha Łobodzińskiego.
Na emocje trzeba było czekać do 16. minuty. Prowadzenie Śląskowi dał Piotr Samiec-Talar. Pomocnik wykończył akcję pozycyjną strzałem z woleja.
Gdy już wydawało się, że piłkarze z Wrocławia będą schodzić do szatni z uśmiechami na twarzy, do głosu nieoczekiwanie doszła Miedź. Trzeba przyznać, że goście “rozklepali” spadkowicza. Jacek Podgórski podał do Daniela Stanclika, który umieścił piłkę w siatce z bliskiej odległości.
Miedź nie mogła jednak myśleć o wyjściu na prowadzenie. Wszystko przez to, że na początku drugiej połowy drugą żółtą kartkę zobaczył Bartosz Kwiecień. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia zostali zepchnięci do defensywy. W 78. minucie Śląsk dopiął swego. Na listę strzelców wpisał się Przemysław Banaszak, dla którego był to trzeci gol w sezonie 2025/26.
W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Arnau Ortiz. Hiszpan wpadł w pole karne i oddał strzał, który odbił się od jednego z obrońców i kompletnie zmylił Jakuba Wrąbla. Śląsk ostatecznie wygrał 3:1. Wrocławianie tracą już tylko dwa punkty do lidera, którym obecnie jest Wisła Kraków. Ante Simundżę może jednak martwić to, że jego piłkarzom po raz kolejny nie udało się zachować czystego konta. Tak czy siak – ekipa z Dolnego Śląska zanotowała drugie zwycięstwo z rzędu.