Edward Iordanescu bije się w pierś
Edward Iordanescu mógł być zadowolony z początku swojej kadencji na stanowisku trenera Legii Warszawa. Jego podopieczni uporali się z Aktobe FK i Banikiem Ostrawa w europejskich pucharach. Wydaje się jednak, że legioniści złapali lekką zadyszkę. Po bezbramkowym remisie z Arką Gdynia na własnym terenie stołeczny klub został rozbity na Cyprze. AEK Larnaka pokonała Legię 4:1 w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy.
Choć zdobywcy Pucharu Polski całkiem dobrze weszli w mecz, po zmianie stron gospodarze przejęli inicjatywę. Podopieczni Inigo Idiakeza strzelili aż trzy gole. Podczas konferencji prasowej Edward Iordanescu podkreślił, że bierze na siebie popełnione błędy. Wskazał też elementy, nad którymi muszą pracować jego piłkarze.
– Muszę rozpocząć od dwóch rzeczy. Po pierwsze, gratuluję drużynie gospodarzy, która wygrała czwartkowy mecz. Trzeba być fair i pogratulować miejscowym zwycięstwa. Po drugie, odpowiedzialność za wynik spoczywa na mnie. Ufam moim zawodnikom w 100 procentach. Do tego momentu wszystko szło dobrze, byliśmy szczęśliwi, ale teraz muszę wyjść przed szereg. To nie jest łatwy moment, lecz nie pierwszy w mojej karierze – powiedział rumuński trener cytowany przez portal Legia.net.
– W Europie, jeśli masz szanse, to trzeba trafiać do siatki. Mieliśmy kilka sytuacji na 2:1 – niestety, to się nie udało. Druga połowa? Trzeba ją dokładnie przeanalizować, bo gra błyskawicznie wymknęła się spod kontroli. Nie możemy być naiwni na tym poziomie. Musimy przeanalizować m.in. to, że straciliśmy drugą bramkę po naszym rzucie rożnym – dodał.
Rewanżowe starcie obu drużyn rozpocznie się 14 sierpnia (czwartek) o godzinie 21:00. Wszystko wskazuje na to, że Legia potrzebuje cudu, by trafić do ostatniej rundy eliminacji Ligi Europy.