Gikiewicz zabrał głos
Widzew Łódź rozpoczął nowy sezon Ekstraklasy od jednobramkowego zwycięstwa z Zagłębiem Lubin przy zachowaniu czystego konta. W drugiej kolejce sytuacja potoczyła się już zupełnie inaczej. RTS przegrał 2:3 z Jagiellonią Białystok po serii błędów i nieporozumień w defensywie. Głównym winowajcą – przynajmniej w oczach wielu kibiców – był Rafał Gikiewicz. To na niego spadło najwięcej krytyki. Punktowano możliwe złe zachowania golkipera na linii i w fazie rozegrania piłki.
Według doniesień medialnych gorsza dyspozycja doświadczonego bramkarza ma poskutkować straconym miejscem w składzie. Różne źródła z naszego krajowego podwórka zaczęły sugerować, że na najbliższy mecz Widzewa, z GKS-em Katowice, Zeljko Sopić ma wystawić Macieja Kikolskiego. Niektórzy dziennikarze informowały o rzekomym nieporozumieniu na linii Gikiewicz – sztab szkoleniowy Widzewa. 37-latek miał wykazywać niezadowolenie ze względu na utracone miejsce w składzie.
Sam bramkarz błyskawicznie zdementował te doniesienia za pośrednictwem mediów społecznościowych. — Totalne brednie jakobym miał jakiś konflikt z zawodnikiem, czy trenerem Widzewa. To samo tyczy się atmosfery w drużynie. Bez odbioru – napisał golkiper w relacji na Instagramie.

Przypomnijmy, że Rafał Gikiewicz jest zawodnikiem Widzewa od lutego zeszłego roku. Do tego czasu zgromadził w łódzkim zespole 52 występy, w których zaliczył trzynaście czystych kont. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok, choć klub ma opcję przedłużenia tej umowy o kolejny sezon. Portal “Transfermarkt” wycenia go aktualnie na 250 tysięcy euro.