Tydzień temu Lech dał popis, ogrywając Breidablik aż 7:1. Po takim wyniku było wiadome, że rewanż na Islandii będzie jedynie formalnością. Lech wygrał w drugim meczu 1:0 po golu Mikaela Ishaka, ale nie pozostawił po sobie zbyt dobrego wrażenia, bo Islandczycy zbyt łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich.
Dzięki zwycięstwu Lech już na sto procent za gra w europejskich pucharach, choć wciąż nie wiadomo, czy będzie to Liga Mistrzów, Liga Europy czy Liga Konferencji. Na razie zespół z Poznania zagra w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Rywalem “Kolejorza” jest Crvena Zvezda Belgrad.
– Chyba nie ma sensu rozkładania na czynniki pierwsze dzisiejszego meczu. Nie lubię podejścia, że możemy zagrać na pół gwizdka, bo mamy awans. Dzisiaj zagrało kilku nowych graczy, więc będąc sprawiedliwym zaznaczę, że to nie był pierwszy skład Lecha. Ale oczekiwałem jednak, że drużyna mistrza Polski, która ich zdemolowała w pierwszym meczu, zdominuje rywala. Nawet jeśli wygrywa tylko 1:0, to powinna zdominować rywali. Przede wszystkim zabrakło mi dominacji w środku pola. Tym bardziej że Crvena ma bardzo mocną drugą linię, gdzie występuje m.in. Rade Krunić, bardzo doświadczony pomocnik. No i bardzo ciekawym graczem, takim oldskulowym pomocnikiem, jest Aleksandar Katai. Kawał kozaka, przez którego przechodzi każda akcja. Ciekawe, jak Lech będzie wyglądał na ich tle – powiedział Mateusz Borek.
– Wojciech Mońka to piłkarz, który mi zaimponował. Chłopak ma 18 lat, a praktycznie nie popełnił żadnego błędu. Nie to że się zachwycam, ale na pewno był ważnym ogniwem Lecha – dodał Borek.
Dziennikarz Kanału Sportowego, który komentował środowy mecz, odniósł się też do sytuacji Bartosza Salamona, który w tym sezonie nie rozegrał jeszcze ani jednej minuty na boisku, ale już zapowiedział, że wypełni kontrakt do końca.
– Rozumiem, że piłkarz ma ważny i wysoki kontrakt, a także pomógł w zdobyciu mistrzostwach i grał na Euro, ale zmieniła się hierarchia w Lechu. Dziś Lech stawia na trochę młodszych zawodników, m.in. Skrzypczaka. Salamon z niejednego pieca chleb jadł i zdaje sobie sprawę, że nie ma w Polsce takiego klubu, który mógłby spełnić jego oczekiwania finansowe. Widocznie nie chce zmieniać swoje życia, a Lecha musi to zrozumieć, że Bartek może zostać w Poznaniu do końca kontraktu i pobierać pensję – podsumował Borek.
BOREK, WICHNIAREK I GOŚCIE: CZY LECH JEST GOTOWY NA CRVENĘ?
Mateusz Borek, Adam Sławiński, Igor Lewczuk i Artur Wichniarek zapraszają na program po meczu Lecha.