Reprezentantki Polski nie dały rady Japonkom
Reprezentantki Polski rozpoczęły trzeci turniej Ligi Narodów od wygranej z Koreą Południową i porażki z Brazylią. W Chiba Port Arena zawodniczki prowadzone przez Stefano Lavariniego czekało starcie z Japonkami, które są gospodyniami zawodów. Po dziesięciu meczach Ligi Narodów siatkarski z Azji wyprzedzały “Biało-Czerwone” w wyścigu o najniższy stopień podium.
Reprezentacja Japonii dość szybko wyszła na prowadzenie w pierwszym secie. Bardzo dobrze spisywała się m.in. Mayu Ishikawa i Yoshino Sato. W pewnym momencie Polki traciły do rywalek aż siedem punktów. Choć ekipie Stefano Lavariniego udało się zmniejszyć dystans pod koniec partii, Japonki nie wypuściły wygranej z rąk.
Po krótkiej przerwie Polki znów miały problemy. Srebrne medalistki poprzedniej edycji Ligi Narodów zdobyły cztery “oczka” z rzędu. Tym razem “Biało-Czerwonym” udało się doprowadzić do wyrównania. Do samego końca starały się dotrzymać kroku swoim przeciwniczkom. Polskie siatkarki dopięły swego dopiero przy stanie 23:23. Co więcej, po skutecznych atakach Julity Piaseckiej i Malwiny Smarzek nieoczekiwanie wygrały drugiego seta.
W trzeciej partii role się odwróciły. Polki zaczęły od prowadzenia 5:0, lecz pod koniec seta musiały gonić wynik. Jak się okazało, to gospodynie przybliżyły się do zwycięstwa. Zawodniczki Lavariniego nie potrafiły znaleźć odpowiedzi na grę Yoshino Sato. Co ciekawe, scenariusz powtórzył się w czwartym secie. Polskie siatkarki miały aż pięć “oczek” przewagi nad rywalkami, lecz to nic nie dało. W końcowych fragmentach spotkania Ishikawa znów weszła na wyższy poziom. Dzięki niej czwarta partia zakończyła się wynikiem 25:22.
Przed rozpoczęciem rundy finałowej Ligi Narodów zawodniczki z Polski mają przed sobą mecz z Bułgarkami, który rozpocznie się w niedzielę o godzinie 7:30 czasu polskiego. Ekipa Stefano Lavariniego może pocieszać się tym, że nie muszą martwić się o awans do następnej fazy. Spotkania odbędą się bowiem na Atlas Arena w Łodzi.