HomeExtraPiotr Włodarczyk: Djibril Cisse potrafił wejść pod prysznic w garniturze [ANKIETA KS]

Piotr Włodarczyk: Djibril Cisse potrafił wejść pod prysznic w garniturze [ANKIETA KS]

Źródło: własne

Aktualizacja:

– Marsylia prowadziła z nami 1:0 po golu Świerczewskiego, ale w drugiej połowie sędzia zakończył mecz, bo padało tak mocno, że murawa nie nadawała się do gry. Wynik został anulowany, podobnie jak bramka Piotrka. Trzeba było rozegrać mecz od nowa – wspomina Piotr Włodarczyk w cyklu “Usiądź, zadam ci 20 pytań”.

Piotr Włodarczyk

Piotr Włodarczyk
FOT. Kanał Sportowy


Najlepszy piłkarz, z którym grałem.

Piotr Włodarczyk:
Djibril Cisse, czasy AJ Auxerre. Był wtedy na topie, razem z Pedro Pauletą sięgnął po koronę króla strzelców Ligue 1. Świetny piłkarz, ale i szalony, bo potrafił choćby… wejść pod prysznic w garniturze (śmiech).

Najlepszy piłkarz, przeciwko któremu grałem.

Wspomniany Pauleta. Miałem okazję zagrać przeciwko niemu we Francji, błyszczał wtedy w Girondins Bordeaux. Tomek Hajto potwierdzi, że to dobry piłkarz
(śmiech).

Najlepszy trener, z którym pracowałem.

Jednego nie wymienię, muszę trzech. Orest Lenczyk, Edward Lorens i Guy Roux.


Najlepszy drużyna, w której kiedykolwiek grałem.

Auxerre w sezonie 2001/02. Mieliśmy super ekipę. Wymienię kilka nazwisk: Jean-Alain Boumsong, Olivier Kapo, Khalilou Fadiga, Philippe Mexes, wspomniany Cisse. Każdy z nich odszedł z Auxerre do mocnego klubu – Boumsong do Rangers, Kapo do Juventusu, Fadiga do Interu Mediolan, Mexes do Romy, Cisse do Liverpoolu. Zajęliśmy wtedy trzecie miejsce w Ligue 1, które pozwoliło Auxerre wziąć udział w eliminacjach Ligi Mistrzów, a później w fazie grupowej tych rozgrywek. Popełniłem błąd, że po jednym sezonie wróciłem do Polski, zwłaszcza że Roux zachęcał mnie, abym poszedł na wypożyczenie do słabszego klubu z Ligue 1. Byłem jednak młody i paliłem się do gry.

Najlepsza drużyna, przeciwko której grałem.

Olympique Lyon w sezonie 2001/02. Zdobyli mistrzostwo Francji, mieli w składzie Juninho Pernambucano czy Sonny’ego Andersona. Ten pierwszy tak wykonywał rzuty wolne, że chyba bardziej opłacało się faulować graczy Lyonu w polu karnym niż przed nim
. Bardzo dobrze przeciwko nam zagrał też w lidze Olympique Marsylia, choć ja wtedy siedziałem na ławce. Prowadzili 1:0 po golu Piotrka Świerczewskiego, ale w drugiej połowie sędzia zakończył mecz, bo padało tak mocno, że murawa nie nadawała się do gry. Wynik został anulowany, podobnie jak bramka zdobyta przez Piotrka. Trzeba było rozegrać mecz od nowa.

Najlepsi kibice, dla których grałem.

Kibice Legii Warszawa. Miałem generalnie szczęścia grać w klubach z fajnymi kibicami, ale numerem jeden dla mnie byli fani Legii.

Najlepszy prezes, z którym pracowałem.

Robert Pietryszyn z Zagłębia Lubin. Nie miał wtedy nawet 30 lat, ale potrafił się odnaleźć. Wspominam go dobrze, choć mój pobyt w Zagłębiu udany nie był.

Najlepszy stadion, na jakim grałem.

Millennium Stadium w Cardiff. Obiekt robił wrażenie, atmosfera też była świetna. Zagrałem na tym stadionie podczas meczu Walia – Polska w 2004 roku. Wygraliśmy 3:2.

Najlepszy występ w karierze.

W Legii przeciwko Wiśle Kraków pod koniec sezonu 2004/05. Wygraliśmy 5-1, a ja strzeliłem trzy gole. Gdyby Wisła zdobyła wtedy choć jeden punkt, świętowałaby u nas mistrzostwo Polski, a tak – musieli z tym poczekać.

Najgorszy występ w karierze.

Czasy gry w Widzewie Łódź, sezon 2002/03. Przegraliśmy na wyjeździe z Odrą Wodzisław 1:5. Katastrofa.

Największy sukces w karierze.

Gra w reprezentacji, bo to marzenie każdego, kto uprawia ten sport. Stawiam ją nawet wyżej niż mistrzostwo Polski.

Największa porażka w karierze.

Słynna porażka Legii z Widzewem w 1997 roku, kiedy prowadziliśmy do 88. minuty 2:0., a ostatecznie przegraliśmy 2:3, co kosztowało nas mistrzostwo Polski. Akurat to spotkanie przesiedziałem na ławce rezerwowych, ale mocno je przeżyłem.

Najlepszy kumpel wśród piłkarzy.

Dobrych kumpli jest i było wielu, ale jeśli mam wskazać jednego, to niech będzie Piotrek Mosór. Znamy się od 1997 roku, do dziś utrzymujemy kontrakt. Wiele razy spędzaliśmy wspólnie wakacje, nasze żony dobrze się znają, dzieci razem się wychowywały.

Najlepszy kontrakt, jaki wynegocjowałem.

Najwyższy kontrakt miałem w Auxerre, choć kiedyś świetną umowę podpisałem ze Śląskiem Wrocław. W 2001 roku skończył się mój kontrakt z tym klubem, a w Polsce miało wkrótce zacząć obowiązywać Prawo Bosmana, więc mogłem odejść za darmo. Dobrze pamiętam nasze rozmowy o podpisaniu nowej umowy. Usłyszałem pierwszą propozycję podwyżki, o kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku. Odparłem: “Dajcie dwa razy więcej, niż mam obecnie, to w ogóle zaczniemy rozmawiać”. Śląsk bał się, że odejdę za darmo, więc od razu się zgodził. Po kilku meczach i tak trafiłem do Auxerre.

Największy żartowniś, którego poznałem w piłce.

Marek Jóźwiak. Uwielbiał robić żarty w szatni. Nieraz zdarzało się, że Leszek Pisz wpadał na jakiś pomysł, a potem podkręcał Marka: “Beret, weź to zrób, to będzie dobre!”.

Największy bajerant, którego poznałem w piłce.

Andrzej Grajewski. Było kiedyś takie powiedzenie: “nikt ci tyle nie da, ile Widzew obieca”. Przekonałem się o nim na własnej skórze. Ściągnęli mnie z Francji, Grajewski zapowiadał powstanie super drużyny i choć do spraw sportowych nie mogę mieć większych uwag, to poza boiskiem wyglądało to o wiele gorzej.

Osoba, której najwięcej zawdzięczam.

Żona. Wspierała mnie w życiu i przez większość kariery, bo ślub wziąłem w wieku 25 lat. Duży wpływ na moje życie miały też siostry – które odnosiły sukcesy w zawodach lekkoatletycznych, a najstarsza Urszula przetarła mi sportową ścieżkę – oraz syn, bo on zmienił moje życiowe priorytety.

Osoba ze świata piłki, której nigdy nie podam ręki.

Nie ma nikogo takiego. Każdemu podam rękę.

Klub, od którego nigdy nie przyjąłbym oferty.

Żaden. Wielu piłkarzy deklaruje, że nie pójdzie do jakiegoś klubu, a tak naprawdę nigdy nie wiesz, w jakiej sytuacji się znajdziesz. Może będziesz miał problemy i dostaniesz jedną ofertę, akurat z tej drużyny, w której miałeś nigdy nie zagrać?

Dziennikarz sportowy, którego niezmiennie cenię od lat.

Stefan Szczepłek. Zawsze pisał merytorycznie, był wiarygodny, nie bawił się w żadne fake newsy.

ROZMAWIAŁ: Marcin Piechota

Ankieta powstała ramach współpracy Kanału Sportowego z projektem Usiądź, opowiem ci o piłce. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Nie tylko Modrić! Milan wzmacnia się reprezentantem Włoch!
Kulesza ogłasza przełomowy projekt dla reprezentacji Polski
Piotr Włodarczyk: Djibril Cisse potrafił wejść pod prysznic w garniturze [ANKIETA KS]
Diogo Jota nie żyje. Oto nagranie z miejsca wypadku [WIDEO]
Lech Poznań ma problem. Piłkarz wciąż leczy uraz
Fatalne informacje. Młody piłkarz Legii w ciężkim stanie po wypadku, jego siostra nie żyje
GKS Katowice poluje na polskiego napastnika! Grał w Ekstraklasie!
Ronaldo i Santos przybici śmiercią Joty. “To nie ma sensu”
Paweł Wojtala odważnie o wyborach w PZPN: Nie żałuję
Klub z miasta, którego nie ma. Gdzie trafił Marcin Bułka?