Mateusz Borek bez litości dla działaczy
Mateusz Borek skomentował doniesienia o alkoholowych imprezach działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Serwis “Goniec” ujawnił, że istnieją nagrania, na których ważne osoby federacji śpiewają pieść religijną “Barka” m.in. z Łukaszem Mejzą, posłem na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Sam prezes PZPN Cezary Kulesza również miał uczestniczyć w “zabawach”, na przykład urządzić mały sparing bokserski z Mejzą.
W programie “Tylko Sport” na antenie Kanału Sportowego poruszono temat skandalicznych wieści z PZPN. Mateusz Borek nie krył zdegustowania zachowaniem działaczy i polityków.
– Salezjanin ksiądz Stanisław Szmidt, który ułożył polskie słowa do pieśni papieskiej, nie spodziewał się, że będzie ona tak popularna po tylu latach. Niekoniecznie jednak w kościołach czy na pielgrzymkach. Jestem z pokolenia Jana Pawła II, więc jest mi w tej sprawie szczególnie przykro – zaczął.
“W polskim futbolu zawsze był alkohol”
– Nie lubię hipokryzji. Nie oszukujmy się – w polskim futbolu zawsze był alkohol. Wydaje mi się, że należy wiedzieć, kiedy, z kim, w jakim miejscu, i w którym momencie wypada, a kiedy trzeba zachować poziom. Jest to przykre, bo wiele fragmentów z tego tekstu to informacje, które ukazywały się już w różnych mediach. “Goniec” dotarł jednak do nowych treści i nowych nagrań – kontynuował dziennikarz Kanału Sportowego.
– Dla mnie najbardziej obrzydliwe są te mariaże polskiej piłki i polityki. Nienawidzę tego. Brzydzę się tym. Czytam o ministrach, o panu Obajtku, z którym się prezes ściskał. To jest dla mnie najtrudniejsze do przełknięcia. Plus to, że i prezes, i każdy pracownik federacji powinni oglądać mecze reprezentacji w pełni świadomi. Wiadomo, że wszyscy cię obserwują, to jest twoja drużyna, a po meczu do niej pójdziesz i albo jej pogratulujesz, albo ją pocieszysz – dodał.
“Nie pasuje mi”
– Problemów wizerunkowych ciąg dalszy. Panowie dostali zaproszenie od Tomasza Kozłowskiego na wizytę w Polskim Związku Piłki Nożnej. Federacja nie chciała odnosić się do każdego z zarzutów z osobna. Wydała tylko komunikat, że “wszystko jest dobrze”. Sympatycznie jednak nie jest. Nie pasuje mi krążący tam i wprowadzający swoich gości do loży Mejza –
– Tzw. “czarna loża” należy do prezesa PZPN. Nikt tam nie wejdzie, jeśli prezes nie wyrazi na to zgody. Nie ma tam żadnych przypadków. Są tam oczywiście wiceprezesi, członkowie zarządu, partnerzy biznesowi i sponsorzy reprezentacji, a kilka lat temu szefowie telewizji, które transmitowały mecz. Reszta to prywatni goście prezesa. Nie jest jednak tak, że tam mógł wejść Łukasz Mejza bez zaproszenia – skwitował Mateusz Borek.
Cały program do obejrzenia poniżej.