HomePiłka nożnaKlub z miasta, którego nie ma. Gdzie trafił Marcin Bułka?

Klub z miasta, którego nie ma. Gdzie trafił Marcin Bułka?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Przenosiny Marcina Bułka do Arabii Saudyjskiej stają się faktem. Polski bramkarz trafił do miejsca jedynego w swoim rodzaju. W przyszłości Neom SC może stać się najbogatszym klubem na świecie.

Marcin Bułka Neom SC

ICON SPORT/NEWSPIX.PL, NEOMSportsClub/X

Miasto, którego nie ma

Marcin Bułka trafił do klubu z miasta, którego jeszcze nie ma. Neom, bo tak będzie nazywać się siedziba drużyny, wciąż jest w budowie. Ma powstać dopiero w 2030 roku. Saudyjczycy chcą uczynić z tego miejsca najbardziej nowoczesną, samowystarczalną i ultraekologiczną metropolię globu. Architekci planują stworzyć m.in. niesamowity, mierzący aż 170 kilometrów budynek, w którym pomieści się – przynajmniej według założeń – aż 9 milionów osób. Innymi pomysłami budowniczych są na przykład ośmiokątne osiedle unoszące się na wodzie, niesamowity stadion wzniesiony 350 metrów nad powierzchnią ziemi czy “wieżowiec postawiony do góry nogami”, który zostanie wbudowany w górę.

Nazwa struktury pochodzi od zbitki słowa “nowy” (od greckiego neo) i literki “M”, która symbolizuje postać premiera i faktycznego władcy Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana. Może być również powiązana z arabskim tłumaczeniem wyrazu “przyszłość”.

Wszystkie te imponujące plany łączą się w jeden zapierających dech w piersiach projekt. Królestwo Arabii Saudyjskiej postanowiło wybudować ultranowoczesne miasto praktycznie na środku pustyni. Neom ma stać się arkologią, czyli strukturą charakteryzującą się wyjątkowo wysoką gęstością zaludnienia. Obszar takowy ma być również bardzo ekologiczny, czego odzwierciedleniem jest nazwa zjawiska (połączenie słów “architektura” i “ekologia”). Takie nowoczesne miasta czy też osiedla do tej pory były kojarzone wyłącznie ze sferą science-fiction. Gracze Cyberpunk 2077 mogą jednak kojarzyć tamtejsze Night City z przykładem arkologii. Przyszłość, nowoczesność i wizja przekraczające zwykłą wyobraźnię.

Miejsce dla marzycieli

Nowoczesna metropolia do tej pory jednak nie powstała. Mohammed bin Salman w 2017 roku ogłosił plany wybudowania Neomu w prowincji Tabuk, która jest najbardziej wysuniętą na zachód częścią kraju. Według “New Civil Engineer”, kwota całego przedsięwzięcia ma wynieść prawie 9 bilionów dolarów. Chcąc zareklamować swój pomysł, władca Arabii Saudyjskiej stwierdził, że “to nie miejsce dla konwencjonalnych ludzi lub firm, lecz dla marzycieli”.

Neom ma zostać dokończony do 2030 roku. To nieprzypadkowa data w saudyjskim kalendarzu. Chodzi bowiem o projekt “Saudi Vision 2030”, którego głównym celem jest osiągnięcie przez Arabię Saudyjską niezależności gospodarczej od wydobycia ropy naftowej. Królestwo chce jako całe państwo wykonać potężny krok naprzód i na wielu obszarach wejść na zdecydowanie wyższy poziom. Wizja zakłada m.in. wybudowanie miasta Neom, ale też szereg inwestycji w kulturę, sztukę, ekologię, biznes czy źródła energii odnawialnej.

PIF, czyli gigantyczny portfel Arabii Saudyjskiej

W tle szalonych wizji Saudyjczyków jest PIF, czyli Public Investment Fund. To praktycznie studnia bez dna, która pomaga państwu w realizacji jego śmiałych przedsięwzięć. Fundusz wspiera finansowo również cztery kluby piłkarskie z Saudi Pro League: Al-Ahli, Al-Ittihad, Al-Hilal, i Al-Nassr. Neom, jako “oczko w głowie” saudyjskich władz, również jest objęty patronatem PIF-u, a więc drużyna Neom SC może dołączyć do wspomnianej “wielkiej czwórki”. Nie będzie większego zdziwienia, jeśli ogromny potencjał ekonomiczny przyczyni się do tego, że beniaminek Saudi Pro League w przyszłości stanie się najbogatszym klubem na świecie.

W skład Neomu ma wejść m.in. wspomniany The Line. To jakby kolejne nowoczesne miasto, choć bardziej precyzyjnie można określić je jako długie, podłużne osiedle. Ma to być linearny, mierzący aż 170 kilometrów budynek o szerokości dwustu metrów. Według założeń Saudyjczyków, zostanie pozbawiony samochodów czy ulic. Będzie również wolne od emisji gazów cieplarnianych. Koszt całego przedsięwzięcia miał wynieść aż 500 miliardów dolarów, ale wydaje się, że ostatecznie ta kwota będzie zdecydowanie wyższa. Może dojść czy przekroczyć nawet bilion dolarów.

Co ciekawe, Neom ma posiadać także własny system podatkowy oraz oddzielną władzę sądowniczą. Ponoć będzie utrzymywać się wyłącznie z energii pozyskanej z wiatru oraz słońca. Łączy się to z ekologicznymi postulatami, które są ważnym elementem całego projektu. 

Dwie strony medalu

Jest również ciemna strona całego tego przedsięwzięcia. “BBC” w maju ubiegłego roku informowała, że władze Arabii Saudyjskiej postawiły na bardzo niebezpieczne środki, które pozwolą im przygotować teren pod budowę Neomu. Miejscowa ludność, według szacunków nawet sześć tysięcy osób, miała zostać eksmitowana z tych obszarów. Jedna z osób protestujących przeciwko działaniom rządzących miała zostać zastrzelona, do czego nie odniósł się ani saudyjski rząd, ani przedstawiciele Neomu.

Warto odnotować jeszcze zarzuty wobec Neomu o tzw. greenwashing. Proceder taki oznacza sztuczne kreowanie reputacji danego zjawiska jako zgodnego z zasadami ekologii. Może przybierać postać manipulacji, wprowadzania odbiorcy w błąd czy nawet zatajania pewnych faktów. Ma przekonać jak najwięcej osób do pozytywnych skutków planowanego przedsięwzięcia, nawet jeżeli nie są one całkowicie korzystne.

Krytycy zarzucają projektowi Neomu, że posługuje się on pięknie brzmiącymi hasłami o samowystarczalności czy hiperekologii, choć szanse na to, że nowa metropolia faktycznie będzie spełniać te funkcje, są na razie dość mgliste. Sytuacji nie poprawia fakt, że władze Arabii Saudyjskiej milczą na temat incydentów związanych m.in. ze wspomnianym już przymusowym wysiedlaniem miejscowej ludności albo nieplanowanymi opóźnieniami w budowie. Obrońcy praw człowieka podkreślają z kolei, że budowa wielkiego projektu wiąże się ze złymi warunkami pracowników, o czym donosił w grudniu 2024 roku “The Wall Street Journal”. Miało tam dochodzić do gwałtów czy samobójstw.

Błyskawiczny rozwój

Neom SC zrodził się na bazie licencji swojego protoplasty, klubu Al-Suqoor Club. Powstał on już w 1965 roku. Drużyna grała w niższych ligach Arabii Saudyjskiej, nigdy nie zdołała awansować do tamtejszej ekstraklasy. W 2023 roku ministerstwo sportu kierowane przez Abdulaziza bin Turkiego Al-Faisala, prawnuka założyciela i pierwszego króla państwa Ibn Sauda, postanowiło, że Al-Suqoor Club zostanie oficjalnie przejęte przez Neom.

Drużyna Neom SC dość szybko wdrapała się na szczyt piłki ligowej w Arabii Saudyjskiej. Klub w zaledwie dwa lata awansował z trzeciej ligi do pierwszej. W sezonie 2023/2024 wygrał rozgrywki Saudi Second Division (trzeci poziom rozgrywkowy), a 12 miesięcy później okazał się bezkonkurencyjny w Saudi First Division (zaplecze elity). Edycja 2025/2026 będzie jego debiutem na saudyjskich salonach.

Awans do Saudi Pro League wywalczył zespół złożony głównie z piłkarzy krajowych. Wyjątkami byli gracze, których z pewnością kojarzą kibice najlepszych europejskich lig. Ahmed Hegazy, jeden z bardziej doświadczonych stoperów, rywalizował na poziomie Premier League w barwach West Bromwich Albion. Said Benrahma wspomógł kolegów 7 bramkami i 8 asystami, a wcześniej bronił barw m.in. Lyonu czy West Hamu. Mbaye Diagne, autor 14 goli, ma natomiast w swoim CV takie marki jak Galatasaray, Club Brugge czy West Brom.

Na chwałę Neomu SC grało też dwóch Brazylijczyków. Oni również walnie przyczynili się do zdominowania drugiej ligi. Byli to przede wszystkim Carlos Junior i Romarinho. Zdobyli łącznie 25 bramek dla beniaminka Saudi Pro League. Obaj byli jednak wypożyczeni z innych klubów, więc ich przyszłość w Neomie jest niepewna.

Francuski zaciąg

Po awansie do Saudi Pro League profil narodowościowy w zespole zdecydowanie się zmieni. Niektórzy mogą wręcz pomyśleć, że w najwyższej lidze w Arabii Saudyjskiej zameldowała się drużyna rodem z Ligue 1. To właśnie we Francji szefowie klubu szukają na razie większości wzmocnień. Drużyną zasilili już Amadou Kone ze Stade Reims i Alexandre Lacazette. Neom wykupił też Benrahmę z Lyonu. Wcześniej mówiło się o transferze Lucasa Perriego z tego samego klubu.

Francuski akcent może zostać dodany również na ławkę trenerską. Pracę w zespole ma otrzymać Christophe Galtier. Zastąpiłby obecnego sternika drużyny Brazylijczyka Periclesa Chamuskę. Były szkoleniowiec m.in. Lille czy PSG obecnie jest bez pracy, ale jego ostatnim przystankiem było katarskie Al-Duhail SC. 58-letni trener dobrze więc zna już klimat pracy na Bliskim Wschodzie. Jak podał Mateusz, Borek Galtier miał również osobiście naciskać na transfer Marcina Bułki. Zna go z czasów pracy w Nicei. Odrzucił innych bramkarzy, ponieważ w Neomie chciał tylko Polaka.

Transfer a sprawa polska

Gdy okazało się, że Bułka zasili szeregi Neomu SC, wielu kibiców reprezentacji Polski podniosło larum, że bramkarz tym transferem wypisał się z kadry narodowej. Podawali argumenty, że jednemu z najbardziej obiecujących bramkarzy znad Wisły nie wypada grać w lidze, której wciąż wiele brakuje do najlepszych rozgrywek europejskich. Twierdzili, że porzucił ambicje dla pieniędzy. Saudi Pro League bezapelacyjnie rośnie w siłę, choć głosy, że już należy do światowej czołówki wciąż traktowane są z przymrużeniem oka.

Inni jednak tonują nastroje, podając, że w końcu w ubiegłym roku Hiszpania zdobyła mistrzostwo Europy z Aymerikiem Laporte w składzie, który od prawie dwóch lat występuje w Al-Nassr. Dlaczego Polska nie miała dalej powoływać Bułki, skoro na saudyjskiej ziemi grają zawodnicy z takimi osiągnięciami? Mateusz Borek przypomniał z kolei, że w Arabii Saudyjskiej pracują bramkarze reprezentacji Maroka, Serbii, Słowacji, Rumunii czy Senegalu.

Bułka, dzięki transferowi do Saudi Pro League, będzie miał również okazję zmierzyć się z napastnikami, którzy jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu należeli do światowej czołówki. Polski golkiper zyska szansę na grę przeciwko Cristiano Ronaldo czy Karimowi Benzemie. Kto wie, czy grono jego indywidualnych rywali nie będzie mocniejsze niż w przypadku rozgrywek Ligue 1.

Wizja czy szaleństwo

Nowy klub Marcina Bułki jest swego rodzaju ewenementem. W futbolu ważną – choć pewnie w obecnych czasach już znacznie mniejszą – rolę odgrywa aspekt kulturowy. Wiele drużyn posiada swoją unikalną historię, klimat i dziedzictwo. Dla kibiców tych ekip pewne rzeczy są niezmienne. Szacunek do tradycji to świętość.

W Neomie natomiast nie ma ani historii, ani kibiców, ani nawet miasta. Są wielkie plany, wzniosłe wizje oraz imponujące projekty. Na razie to wszystko pięknie wygląda na papierze, ale jak zakończy się ten rejs saudyjskich marzycieli? W prowincji Tabuk powstanie najnowocześniejsza metropolia na świecie, o której nie śniło się do tej pory architektom? Czy wizytówką miasta z innej epoki będzie klub, do którego właśnie dołączył Bułka? Czy polski bramkarz decyzją o przenosinach do Arabii Saudyjskiej zapewnił sobie miejsce w najnowszej historii futbolu, czy jednak zaryzykował własną karierę dla gigantycznych pieniędzy?

Na to pytanie odpowiedź przyniesie przyszłość. Ta, jak uczą nas wizjonerzy z Półwyspu Arabskiego, jest ograniczona tylko przez naszą wyobraźnię.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Nie tylko Modrić! Milan wzmacnia się reprezentantem Włoch!
Kulesza ogłasza przełomowy projekt dla reprezentacji Polski
Piotr Włodarczyk: Djibril Cisse potrafił wejść pod prysznic w garniturze [ANKIETA KS]
Diogo Jota nie żyje. Oto nagranie z miejsca wypadku [WIDEO]
Lech Poznań ma problem. Piłkarz wciąż leczy uraz
Fatalne informacje. Młody piłkarz Legii w ciężkim stanie po wypadku, jego siostra nie żyje
GKS Katowice poluje na polskiego napastnika! Grał w Ekstraklasie!
Ronaldo i Santos przybici śmiercią Joty. “To nie ma sensu”
Paweł Wojtala odważnie o wyborach w PZPN: Nie żałuję
Klub z miasta, którego nie ma. Gdzie trafił Marcin Bułka?