HomeExtraPogoń Szczecin się zbroi. To mogą być nowe gwiazdy Ekstraklasy!

Pogoń Szczecin się zbroi. To mogą być nowe gwiazdy Ekstraklasy!

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Dla wielu klubów Ekstraklasy letnie okienko transferowe jest okazją, by zbliżyć się do walki o trofea. Żaden klub nie jest jednak tak głodny sukcesów, jak Pogoń Szczecin. Tak się składa, że do “Portowców” właśnie dołączyło dwóch graczy, którzy mogą zrobić furorę na polskich boiskach.

Pogoń Szczecin

GRZEGORZ RADTKE / 058SPORT.PL/NEWSPIX.PL

Pogoń czeka na historyczny sezon

Niemal każdy kraj ma swój odpowiednik Pogoni Szczecin. W Anglii żartów na swój temat musieli słuchać kibice Tottenhamu. Łatka “wiecznych przegranych” przylgnęła też do Bayeru Leverkusen. Z kolei w Szkocji kolejne porażki Hibernian sprawiły, że do piłkarskiego słownika weszło wyrażenie “hibsing it”.

Z Pogonią najczęściej kojarzone jest zaś hasło “zero tituli”. Po 77 latach szczecinianie wciąż czekają na pierwsze trofeum w historii klubu. W Europie takie historie można policzyć na palcach jednej ręki. Choć Portowcy mają za sobą jeden z najlepszych okresów w dziejach, nadal nie potrafią przełamać klątwy. Ostatnie dwa lata to dwa przegrane finały Pucharu Polski, dwa sezony zakończone tuż poza ligowym podium i zero występów w europejskich pucharach. Nic dziwnego, że nowe władze klubu powiedziały “dość”.

Myślę, że po ruchach związanych z brakiem europejskich pucharów oczekiwania Alexa Haditaghiego i jego prawej ręki Tana Keslera są oczywiste. Będzie walka o przepustkę do Europy i pierwsze trofeum w historii klubu. Dosyć duża przebudowa nastąpiła latem. Jak na ostatnie lata i standardy Pogoni sprowadzono wielu nowych piłkarzy. Wiem i jestem przekonany, że to jasny sygnał. Alex Haditaghi chce, by Pogoń biła się o najwyższe cele – i to z lepszym skutkiem niż w zeszłym sezonie. Pogoń przegrała finał Pucharu Polski i zremisowała mecz z Jagiellonią, co było jak porażka, bo oznaczało czwarte miejsce i brak awansu do pucharów – mówi nam Mateusz Janiak z “Przeglądu Sportowego”.

Ekipa Roberta Kolendowicza weszła w letnie okienko transferowe z przytupem. W czerwcu do zespołu dołączył Jose Pozo, Mor Ndiaye oraz Marian Huja. Alex Haditaghi uznał jednak, że czas na konkretne wzmocnienia ofensywy, która w zeszłym sezonie i tak była niezwykle silna. Najlepszym strzelcem Ekstraklasy został Efthymios Koulouris, który wyrównał rekord XXI wieku. Najwięcej asyst na swoim koncie miał zaś Kamil Grosicki. Jeśli chodzi o cały zespół, więcej goli strzeliła jedynie Legia Warszawa i Lech Poznań. Pogoń zajęła też trzecie miejsce w klasyfikacji xG.

Jakby tego było mało, klub ogłosił transfery Paula Mukairu i Musy Juwary. Dzięki temu duetowi jeden z najgroźniejszych zespołów w lidze może stać się jeszcze lepszy.

Bardzo im zależało na tych transferach, bo skrzydła wymagały wzmocnień. Jeden i drugi nie to są piłkarze do odbudowy. Oni nie grali ogonów w swoich klubach. Mukairu to piłkarz, który zdobył 14 asyst w minionym sezonie drugiej ligi tureckiej. To robi wrażenie – dodał Janiak.

“Myślę, że ma potencjał, aby rozkwitnąć”

Na pierwszy rzut oka bardziej imponującym CV może pochwalić się Mukairu. 25-latek rozpoczął swoją karierę seniorską w Antalyasporze, do którego trafił z nigeryjskiego FC Heart Academy. Po niecałych 18 miesiącach spędzonych w Turcji zainteresował się nim Anderlecht. Mimo problemów finansowych klub z Brukseli postanowił zapłacić za wypożyczenie pomocnika. Ostatecznie belgijski potentat nie skorzystał z opcji wykupu, która znajdowała się w umowie z Antalyasporem.

Mukairu nie mógł jednak narzekać na brak zainteresowania. Zimą 2022 przeszedł do FC Kopenhagi. Duńczycy zapłacili za niego prawie dwa miliony euro, lecz Nigeryjczyk nie potrafił przebić się w ekipie ze stolicy kraju. Jego bilans to jedna asysta w 25 występach. Dlaczego 25-latkowi nie poszło w Kopenhadze?

Paul Mukairu - kariera
screen: Transfermarkt

– Mukairu przeżył trudne chwile w Kopenhadze, nigdy tak naprawdę nie wykorzystał swojej szansy. Nie była to zresztą najlepsza Kopenhaga. Po tym, jak podpisano kontrakt z Mukairu, do klubu przyszedł Viktor Claesson – wielka gwiazda, która dostawała większość minut – opowiedział Kanałowi Sportowemu Viktor Risager z duńskiego portalu “Tipsbladet”.

Nowy nabytek Pogoni Szczecin lepiej prezentował się na wypożyczeniach. Sezon 2023/24 spędził w Reading. Na poziomie trzeciej ligi angielskiej strzelił sześć goli i zaliczył trzy asysty w 38 występach. Swoje zdanie na temat byłego gracza “The Royals” przedstawił Andy Preston z “Reading Today Online”.

– Grał głównie jako lewoskrzydłowy. Dostosowanie się do fizyczności ligi zajęło mu trochę czasu. Choć fizyczna gra nie jest jego mocną stroną, jest bardzo szybki i kreatywny. Miał jednak problemy, jeśli chodzi o grę w ostatniej tercji boiska. Najlepszą wersję siebie pokazywał w meczach pucharowych. Wydawało się, że gra w nich z większą swobodą. Myślę, że ma potencjał, aby rozkwitnąć w lidze, która nie opiera się na fizycznej grze, ale musi poprawić podejmowanie decyzji w ostatniej fazie gry – opisuje rozmówca Kanału Sportowego.

James Earnshaw z “Reading Chronicle” dodaje, że po dobrych występach w Papa John’s Trophy 25-latek był nazywany “Pizza Cup Paul” przez kibiców Reading. Angielski dziennikarz zdradza też, że firmową cieszynką Mukairu jest… efektowne salto w tył. Czas pokaże, czy Nigeryjczyk pokaże swoje umiejętności akrobatyczne w Ekstraklasie.

Z ulicy do Serie A

Po odejściu z Reading Kopenhaga wypożyczyła piłkarza do tureckiego Bolusporu. Trzeba przyznać, że Mukairu był prawdziwą gwiazdą drugiej ligi tureckiej. W sezonie 2024/25 do 14 asyst dołożył siedem bramek w 34 meczach. Dzięki jego dobrym występom zespół z Bolu znalazł się w barażach o awans do Superlig.

Choć Ekstraklasa przyciąga coraz lepszych piłkarzy, ciężko przejść obojętnie wokół zawodnika, który ma za sobą występy w Kopenhadze, Anderlechcie i Antalyaspor. Pewne obawy może jednak budzić to, że jego najlepszy sezon w karierze miał miejsce dopiero po zejściu do drugiej ligi tureckiej. Są to rozgrywki wyraźnie słabsze od Ekstraklasy. Mimo tego mówi się jednak, że 25-latek może być nową gwiazdą ligi. Do samego końca walczył o niego Górnik Zabrze, a także kluby z Arabii Saudyjskiej, Turcji i Izraela.

Zestawienie klubów Ekstraklasy i drugiej ligi tureckiej
screen: Opta

Kandydatem na gwiazdę jest też Musa Juwara. Gambijczyk jest jedną z tysięcy osób, które uciekły z maleńkiego kraju podczas rządów dyktatora Yahyi Jammeha. Gdy był nastolatkiem, odbył podróż przez Senegal, Mali, Burkina Faso, Niger i Libię, aż w końcu przypłynął łodzią do Włoch. Dziewięć lat temu chłopaka grającego na ulicy zauważył Vitantonio Summa, a więc trener amatorskiej drużyny Virtus Avigliano. Szkoleniowiec został opiekunem prawnym Juwary. Po świetnych występach zawodnik z Gambii opuścił region Basilicata i trafił do Chievo. Szybko jednak zamienił Weronę na Bolonię. “Rossoblu” zapłacili za niego 500 tysięcy euro.

W grudniu 2019 skrzydłowy doczekał się debiutu w barwach Bologni. Juwara mógł liczyć na zaufanie ze strony śp. Sinisy Mihajlovicia, którego do dziś nazywa “drugim ojcem”. Za kadencji Serba 23-latek strzelił swojego jedynego gola na włoskich boiskach. Po sześciu miesiącach od pierwszego meczu zdobył bramkę na 1:1 w starciu z Interem Mediolan. W rozmowie z “La Gazzetta dello Sport” stwierdził, że to trafienie zmieniło jego życie.

Wydawałoby się, że historia rodem z Hollywood będzie miała swój dalszy ciąg. Tak się jednak nie stało. Po wypożyczeniach do Boavisty, Crotone i Odense Bologna sprzedała Juwarę do duńskiego Vejle BK w lipcu 2023.

Juwara może się jeszcze rozwinąć

Juwara rzeczywiście schodzi coraz niżej. W sezonie 2024/25 jego zespół ledwo uratował się przed spadkiem do drugiej ligi duńskiej. Trzeba jednak przyznać, że 23-latek wyróżniał się na tle swoich kolegów. Strzelił cztery gole i zanotował trzy asysty w 33 meczach. To piłkarz, który dobrze czuje się jako reżyser. Był blisko ligowej czołówki, jeśli chodzi o długie podania i dośrodkowania (na 90 minut). Oddawał też dużo więcej strzałów od przeciętnego zawodnika Superligaen. Na szczególną uwagę zasługują statystyki dotyczące gry w defensywie. Bardzo często odbierał piłkę rywalom i blokował ich uderzenia. Był też zaskakująco aktywny w pressingu na połowie przeciwnika.

Musa Juwara - statystyki
screen: Fotmob

Viktor Risager z “Tipsbladet” podkreśla, że czterokrotny reprezentant Gambii do groźnych podań potrafi dołożyć bramki.

– Jest bardzo szybki, potrafił pokazywać przebłyski w Danii, ale grał w drużynie, która często zmagała się z problemami. Strzelił kilka świetnych bramek, ale nigdy tak naprawdę nie wykorzystał swojego potencjału – zdradził Risager.

Styl gry Juwary dobrze opisuje też wypowiedź Sinisy Mihajlovicia po słynnym golu na San Siro.

– Oglądając mecz pomyślałem sobie: wprowadźmy Musę. Gdy gra, zawsze stwarza zamieszanie. Nic z tego nie zrozumieją – mówił podczas konferencji prasowej.

Choć 24-latek nie zawsze był podstawowym zawodnikiem Vejle, dopiero w klubie z południa Danii dostał prawdziwą szansę. Z 84 występów Juwary w piłce seniorskiej aż 63 miało miejsce właśnie tam. Jego łączny bilans w barwach “Czerwonych” to osiem bramek i 12 asyst. Daje to ok. 0,64 gola lub asysty na mecz. To już jest świetny wynik, a mówi się przecież, że Gambijczyk ma jeszcze spore rezerwy. Kibice Pogoni będą zapewne mieli nadzieję, że to Robert Kolendowicz pomoże skrzydłowemu wejść na wyższy poziom.

Pogoń myśli o przyszłości

Pogoń wciąż szuka kolejnych wzmocnień. Głośno mówi się o tym, że zespół ze stolicy województwa zachodniopomorskiego poważnie interesuje się Axelem Witselem. Nawet jeśli hitowego transferu nie uda się dopiąć, już można chwalić klub za letnie okienko. Wrażenie może robić zwłaszcza to, że z pięciu sprowadzonych piłkarzy tylko Jose Pozo ma więcej, niż 25 lat. Szczecinianie pokazują, że trzeba będzie się z nimi liczyć – i to nie tylko w sezonie 2025/26.

Transfery Juwary i Mukairu mogą jednak zastanawiać kibiców Pogoni. Wszystko przez to, że obaj teoretycznie mogą zająć miejsce Kamila Grosickiego. Choć były reprezentant Polski wciąż jest gwiazdą Ekstraklasy, czas nie działa na jego korzyść. Czy władze klubu rzeczywiście przygotowują się na życie bez doświadczonego pomocnika?

– Nie sądzę. Wiadomo, że Pogoń musi się na to powoli szykować, ale mówimy o piłkarzu, który w poprzednim sezonie miał prawie 20 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Jeżeli spojrzymy sobie na bardziej zaawansowane dane, miał najwięcej stworzonych okazji. Cały czas był absolutnie topowy we większości statystyk. Nie sądzę, żeby w najbliższej perspektywie któryś z nich miał stanowić alternatywę dla Kamila Grosickiego. Oczywiście, Kamil ma 37 lat, ale momentami wygląda, jakby miał dużo mniej. To jest raczej kwestia tego, że po prawej stronie trzeba było wzmocnień. Marcel Wędrychowski nie chciał przedłużyć umowy. Trzeba było zdecydowanych ruchów, bo Pogoń wisiała na jednym skrzydle. Myślę, że to nie jest tak, że Kamila zaraz nie będzie. Nie spodziewam się, żeby w najbliższym sezonie zaliczył regres. To jest klasa sama w sobie. Szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem tego, co on robi. Nie pamiętam tak hucznego powrotu gościa, który przyszedł i zamiata naszą ligę – przekonuje Janiak.

Wygląda więc na to, że nigeryjsko-gambijski duet znalazł się w Szczecinie po to, by pomóc “Grosikowi”. W rozmowach z klubowymi mediami nowi podopieczni Roberta Kolendowicza podkreślali, że do gry w Pogoni przekonała ich myśl o zapisaniu się w historii klubu. O klątwie, która wisi nad Portowcami wiedzą już wszyscy. Mimo tego Pogoń nie składa broni. W ostatnich dniach do kibiców zwrócił się sam Alex Haditaghi.

– Pamiętam ból z poprzedniego sezonu. Byłem tam. I pamiętam obietnicę, którą Wam złożyliśmy: nigdy więcej. Teraz się podnosimy. Walczymy. Marzymy – napisał na portalu X.

Po wszystkim, co działo się z Pogonią w ostatnich miesiącach, kibice mogli wyrazić wotum nieufności wobec Alexa Haditaghiego. Tego jednak nie zrobili. Wręcz przeciwnie – uwierzyli w zapowiedzi kanadyjskiego biznesmena. Klub już pobił rekord, jeśli chodzi o sprzedaż karnetów.

Wszystko wskazuje na to, że Pogoń Szczecin nie zamierza już być obiektem drwin. Jedno jest pewne – przełamywanie klątw jest ostatnio w modzie. Tottenham Hotspur wygrał minioną edycję Ligi Europy. Latem zeszłego roku Bayer Leverkusen potrafił zaś zdetronizować Bayern Monachium. Może się okazać, że dzięki nowym nabytkom Portowcy pójdą w ich ślady.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Festiwal błędów “Królewskich”. Cztery gole i finał dla PSG [WIDEO]
Kulesza spotkał się z kandydatami. Oto kulisy!
Legia potwierdziła odejście! Zero zaskoczenia
Brutalna diagnoza Szczęsnego. “Jestem trochę psychopatą”
Nina Patalon zapytana o przyszłość. Jej odpowiedź nie pozostawia złudzeń!
Z Aston Villi do Rakowa. Media: Ciekawy transfer o krok
Szczęsny wyjawił. To dlatego zdecydował się dołączyć do FC Barcelony
Iordanescu zwrócił się do kibiców Legii. Jasno!
Media: Dwóch trenerów pojawiło się w siedzibie PZPN-u!
Zlatan Ibrahimović był na celowniku seryjnego mordercy. Ależ miał szczęście…