Iga Świątek gorsza od Jessiki Peguli
Iga Świątek rozpoczęła sezon trawiasty od zawodów w Bad Homburg. W Niemczech Polka miała sprawdzić swoją formę przed Wimbledonem. Choć 24-latka nie grała na swojej ulubionej nawierzchni, szybko okazało się, że jest dużo lepsza od swoich przeciwniczek. Wyrzuciła z turnieju m.in. Jasmine Paolini i Jekaterinę Aleksandrową. Nieoczekiwanie dostała się do finału po raz pierwszy w sezonie 2025. Tam czekała na nią Jessica Pegula (3. WTA).
Na początku spotkania obie tenisistki wymieniały się gemami. Przełom mógł nastąpić przy stanie 2:1 dla Świątek. Raszynianka nie potrafiła jednak wykorzystać break pointa. Ósma rakieta świata ma czego żałować. Pegula była bowiem bezlitosna. W siódmym gemie udało jej się wygrać podanie rywalki po trzech próbach przełamania. Jak się okazało, Amerykanka nie wypuściła już prowadzenia z rąk. Wygrała pierwszego seta 6:4. Świątek popełniła aż 19 niewymuszonych błędów.
Po przerwie Świątek i Pegula wygrywały swoje gemy serwisowe z łatwością. Zmieniło się to dopiero przy stanie 5:5. Po dwóch break pointach kluczowy gem padł łupem zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych.
Iga Świątek nie umiała odrobić strat. Jessica Pegula ostatecznie wygrała finałowe starcie 6:4, 7:5. Polka może pocieszać się tym, że w przyszłym tygodniu znajdzie się na czwartej pozycji w rankingu WTA.