Zagłębie Lubin z kontrowersyjnym komunikatem
W ostatnim czasie “Miedziowi” byli mocno łączeni z transferem Michalisa Kosidisa, 23-letniego greckiego napastnika AEK-u Ateny, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice. Gdy zdawało się, że transakcja zmierza w dobrym kierunku, Filip Trokielewicz, dziennikarz “Piłki Nożnej”, opublikował artykuł informujący o nieoczekiwanym zwrocie akcji. Według jego informacji Kosidis nie przeszedł testów medycznych ze względu na problemy z kolanem.
Zagłębie Lubin postanowiło zdementować te doniesienia za pośrednictwem platformy “X”. Samo komentowanie plotek transferowych z oficjalnego konta klubu jest czymś niecodziennym. Najbardziej jednak w oczy rzuca się ton oświadczenia. Jest napisany w pasywno-agresywnym i miejscami ironicznym tonie, co nie spodobało się wielu kibicom.
Komunikat “Miedziowych”
“Pan Filip Trokielewicz ponownie mija się z prawdą.
Piłkarz Michalis Kosidis nie był na testach medycznych w Zagłębiu Lubin.
Po rzekomych sprawdzonych informacjach podawanych przez Pana Trokielewicza dotyczących min.: zatrudnienia trenera Jerzego Brzęczka (z którym nie podjęto na żadnym etapie rozmów w sprawie pracy w Zagłębiu Lubin), zakontraktowaniu piłkarza Miłosza Trojaka (któremu Zagłębie Lubin nie złożyło żadnej oferty, a piłkarz już gra w koreańskim klubie) czy ostatniej informacji o zainteresowaniu Tomaszem Pieńko z klubu LaLiga 2- Granada CF (może Granada CF negocjuje z Panem Trokielewiczem, do Zagłębia Lubin nie tylko nie wpłynęła z tego klubu oferta, ale nie było akurat z tym klubem żadnego kontaktu), teraz Pan Trokielewicz wymyślił historię testów medycznych zawodnika AEK Ateny.
Co ciekawe Pan Trokielewicz zna też już ich wynik, przypominamy, testów medycznych, które nie miały miejsca.
Jesteśmy zaskoczeni, że w tak szanowanym i zasłużonym dla polskiej piłki tytule jak „ Piłka Nożna” są wyssane z palca informacje, które przecież nie tylko podważają wiarygodność pisma, ale mogą narazić tytuł na konsekwencje prawne Fabrykę Futbolu, gdyż podważa się w artykule sytuację zdrowotną zawodnika (rzekome problemy z kolanem).
Pan Trokielewicz wielokrotnie powoływał się na tzw. „insajderską” wiedzę dotyczącą klubu, a ponieważ jej nie posiada, to jak widać po raz kolejny puszcza wodzę fantazji, szkoda tylko, że na tak zacnych łamach.
Jednocześnie Zagłębie Lubin S.A. informuje, że jest zainteresowane pozyskaniem Michalisa, jest w stałym kontakcie z przebywającym w Grecji zawodnikiem, który oczekuje na pomyślne zakończenie negocjacji ze swoim macierzystym klubem”.
Odpowiedzi do komunikatu są w lwiej części nieprzychylne klubowi. — W tym momencie czuję tak zwany cudzowstyd. Ktoś to wymyślił, ktoś to napisał, ktoś na to spojrzał, ktoś powiedział, że to jest super, ktoś to opublikował. Kiedyś w podcaście powiedziałem, że Zagłębie zaczyna komunikować niczym Puszcza lub Stal Mielec. Niestety, jest gorzej – napisał Paweł Junory. — Wpis miał chyba na celu całkowicie zdyskredytować Filipa Trokielewicza, a wyszło kompletnie odwrotnie. Także sądząc po komentarzach. Nie kojarzę tego typu zachowań klubów, więc można powiedzieć, że KGHM Zagłębie Lubin stało się pionierem – dodał Filip Macuda.
— Jak zwykle to ja mijam się z prawdą, ale Zagłębie przez pół roku zapomniało początkowo poinformować o zatrudnieniu Krzysztofa Paluszka, przedłużeniu kontraktu Michała Nalepy, a Jasmin Burić i Arkadiusz Woźniak mieli automatyczną opcję prolongaty kontraktu – skomentował z kolei sam Filip Trokielewicz.
