Był październik 2016 roku, gdy Arkadiusz Milik nabawił się poważnej kontuzji kolana. Maurizio Sarri, ówczesny trener Napoli, uznał więc, że w roli środkowego napastnika zastąpi go Dries Mertens. Była to odważna decyzja, bo Belg trafił do Neapolu jako skrzydłowy, który z reguły był zmiennikiem Lorenzo Insigne. Decyzja Sarriego okazała się strzałem w dziesiątkę. Mertens zakończył sezon 2016/17 jako autor 28 goli i dziewięciu asyst w Serie A.

I choć nie został wtedy królem strzelców ligi włoskiej, bo Edin Dżeko zdobył o jedną bramkę więcej, to kilka lat później Mertens i tak zapisał się w historii Napoli. Nikt nie zdobył więcej bramek dla neapolitańskiego klubu, choć jego barwy reprezentowali Edinson Cavani, Gonzalo Higuain, czy Boski Diego. Mierzący 169 cm Belg strzelił dla Napoli 148 goli, pobijając tym samym słynny rekord Diego Maradony. Łącznie rozgrywając niemal 400 spotkań w błękitnej koszulce.

Transfer Mertensa to bez wątpienia jedna z najlepszych transakcji ery prezesa Aurelio De Laurentiisa. Trafił do Włoch w 2013 roku, gdy PSV Eindhoven sprzedało go za niespełna 10 milionów euro. Większość goli Mertensa była ładnych lub bardzo ładnych. Świetna technika, lekkość w dryblingu, wizja gry oraz finezyjny strzał sprawiały, że kibice go uwielbiali. A z czasem go pokochali, bo Mertens został całkowicie pochłonięty przez Neapol.
Jako jeden z nielicznych piłkarzy mieszkał w centrum miasta i nie ukrywał się przed fanami, tylko miał z nimi regularny kontakt. Pamiętam jak w 2017 roku odwiedziłem Neapol i jeden z taksówkarzy opowiadał mi o nim anegdotę.
– Uwielbiam Driesa Mertensa. Mój syn ma sklep optyczny, a Mertens co chwila u niego kupował nowe okulary, choć nawet nie wiem, czy ma wadę wzroku – uśmiechał się Fabio.
Z kolei Belg opowiadał kiedyś o swojej sąsiadce.
– Kiedyś mieszkała nade mną pewna 75-letnia pani. Gdy zagrałem niezły mecz, to zawsze mówiła: “Grałeś dobrze, piękny chłopcze”. Ale gdy zagrałem źle, to potrafiła mnie nawet spoliczkować. Futbol w Neapolu to choroba, którą zarażone jest całe miasto – tłumaczył kiedyś Mertens na łamach włoskiej prasy.
O jego miłości do miasta świadczy także fakt, że swojego syna nazwał Ciro. To nie tylko popularne imię w Neapolu, ale także imię, które nosił główny bohater serialu “Gomorra” o neapolitańskiej mafii. Kibice uwielbiali też jego poczucie humoru, gdy żartował w social mediach. Czasem były to żarty wyższych lotów, czasem niższych, ale trudno było się nie uśmiechnąć.
Hitem internetu stał się też filmik, gdy pokazał, jak ciężko trenuje podczas wakacji. Ale zamiast ciężarków podnosił… wielką butelkę wina.
Odmówił Juventusowi
W 2022 roku wygasała jego umowa z Napoli, a De Laurentiis niechętnie przedłuża kontrakty z piłkarzami po trzydziestce. Sytuację chciał wykorzystać Juventus, ale to klub znienawidzony na południu Włoch. Mertensa kusiła perspektywa gry w Juventusie, ale wiedział, że nie może przyjąć oferty turyńczyków.
“Mertens to jeden z ostatnich futbolowych romantyków. Jest inny niż większość piłkarzy. I choć zdaje sobie sprawę, że Juve może zmienić zdanie i skupić się na innych napastnikach, to on nie przyjął tej oferty. A gdyby ją przyjął, to zachowałby się po prostu jak profesjonalista. Dries czuje jednak wielką emocjonalną więź z miastem” – pisała wtedy “La Gazzetta dello Sport”.
Transfer do Galatasaray
Zamiast Juventusu, Mertens trafił do Turcji. Jako piłkarz Galatasaray znów zachwycał. Szczególnie w sezonie 2023/24, gdy jako 37-latek potrafił zanotować w lidze tureckiej dziewięć goli i aż 19 asyst! W minionym sezonie grał już mniej, ale wciąż potrafił wykręcić pięć bramek i 11 asyst w niespełna 1900 minut. Turecką przygodę zakończył jako trzykrotny mistrz kraju. Pewnym niedosytem może być dla niego przygoda w reprezentacji, gdzie rozegrał ponad sto meczów. A z drugiej strony, brąz mundialu z 2018 roku to nie taki zły wynik, choć “Czerwone Diabły” z pewnością miały ambicje na więcej.
Mertens był unikatowym piłkarzem, który prawdopodobnie nie miał żadnego hejtera. W trakcie kariery reprezentował: Galatasaray, Napoli, PSV FC Utrecht, AGOVV, a wychowała go akademia Genku.