HomePiłka nożnaPierwszy puchar Piszczka jako trenera. Duży sukces

Pierwszy puchar Piszczka jako trenera. Duży sukces

Źródło: goczaly.pl

Aktualizacja:

LKS Goczałkowice-Zdrój prowadzone przez grającego trenera Łukasza Piszczka zwyciężyło w Pucharze Polski na szczeblu Podokręgu Tychy. W finale pokonali 3:1 Pniówek Pawłowice Śląskie.

Piszczek

Krzysztof Porebski / PressFocus

Historyczne zwycięstwo

To nie tylko pierwszy puchar w trenerskiej karierze Łukasza Piszczka, ale również pierwsze, historyczne trofeum dla LKS Goczałkowice-Zdrój. Po wygranym 3:1 finale o puchar podokręgu Tychy “Goczały” zakwalifikowały się do I rundy Poltent Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, więc to kolejna szansa przed drużyną Piszczka na puchar.

LKS-Goczałkowice Zdrój w tym sezonie 3 ligi zajmują ósmą lokatę – nie mają już praktycznie szans ani na awans, ani na spadek, więc największe emocje budziły mecze pucharowe, szczególnie, że w historii klubu jeszcze nie zdarzyło się tych rozgrywek wygrać.

Tuż po meczu w naszym sztabie szkoleniowym zażartowałem, że to moje pierwsze trenerskie trofeum do gabloty. Zwycięstwo zawsze sprawia radość. W dodatku w historii naszego klubu jest to pierwsze takie osiągnięcie. Cieszymy się wszyscy, bo dla chłopaków też to jest ważne. Przekonali się, że finały są po to, żeby je wygrywać – powiedział Piszczek w rozmowie ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Gwiazda Legii Warszawa zabrała głos po kolejnej porażce. Mocne słowa!
Marek Papszun staje w obronie swojego zawodnika! Ważne słowa trenera
Kacper Urbański może mieć duży problem. Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości
Goncalo Feio zareagował na porażkę. Trener Legii zwrócił się do kibiców
Niesamowite zwycięstwo Nicei! Zespół Marcina Bułki strzelił osiem goli
Jóźwiak ma problemy! Katastrofalny początek sezonu
Pogoń Szczecin wygrała z Legią Warszawa. Piękny gol Portowców [WIDEO]
Balotelli szuka nowych wyzwań. “Chcę wrócić”
Dawidowicz będzie musiał się tłumaczyć! Włosi są wściekli
Dramatyczna porażka zespołu Marcina Kamińskiego. Osiem goli w 2. Bundeslidze