Lionel Messi i spółka musieli gonić wynik
Lionel Messi to bez wątpienia największa gwiazda Klubowych Mistrzostw Świata. Legendarny piłkarz nie potrafił jednak pomóc Interowi Miami w starciu z egipskim Al-Ahly. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W czwartkowy wieczór poprzeczka poszybowała do góry. Rywalem ekipy z MLS było bowiem FC Porto.
W mecz znacznie lepiej wszedł gigant z Portugalii. Już w 8. minucie okazję na zdobycie bramki z rzutu karnego miał Samu Aghehowa. Choć Oscar Ustari wyczuł intencje reprezentanta Hiszpanii, nie potrafił obronić strzału.
Na odpowiedź piłkarzy z Miami trzeba było czekać aż do 35. minuty. Claudio Ramosa do interwencji zmusił Benjamin Cremaschi. Pod koniec pierwszej połowy działo się też po drugiej stronie boiska. Na listę strzelców mógł wpisać się zarówno Alan Varela, jak i 18-letni Rodrigo Mora. Po strzale Portugalczyka poświęceniem wykazał się jeden z obrońców.
Lionel Messi zrobił coś niesamowitego
Młody piłkarz ma czego żałować, bowiem w 47. minucie do wyrównania doprowadził Telasco Segovia. Zawodnik z Wenezueli nie dał żadnych szans Ramosowi. To jednak nic w porównaniu z tym, co zrobił Lionel Messi. Słynny Argentyńczyk popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego w 54. minucie. Tym samym 37-latek strzelił swojego pierwszego gola na Klubowych Mistrzostwach Świata. Piłkarz Interu Miami nie mógł sobie wymarzyć lepszego trafienia.
Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:1 dla Interu Miami. Podopieczni Javiera Mascherano mają coraz większe szanse na awans do fazy pucharowej. Został im już tylko mecz z Palmeiras, który rozpocznie się w nocy z poniedziałku na wtorek. FC Porto może zaś pożegnać się z prestiżowym turniejem.