Vinicius zaliczył kiepski mecz
Środowe spotkanie z Al-Hilal było debiutem Xabiego Alonso w roli szkoleniowca Realu Madryt. Naturalnie nikt nie mógł spodziewać się fajerwerków – Bask przepracował z pełnym zespołem zaledwie kilka treningów. Sam 42-latek podkreślał, że poprawki w grze drużyny będą wprowadzane na bieżąco, w zależności od potrzeb. Mecz z Saudyjczykami jasno pokazał, co należy zmienić.
Szczególnie w pierwszej odsłonie Real Madryt grał zbyt powoli i przewidywalnie. Dopiero w drugiej połowie, wraz z wprowadzeniem Ardy Gulera do środka pola, gra Królewskich się nieco ożywiła. Mimo to nawet wówczas trudno było mówić o jakiejś dominacji, czy zepchnięciu Al-Hilal do głębokiej defensywy. Piłkarze z pewnością muszą zrozumieć jeszcze nowy styl trenera, jak i się zgrać ze sobą. W wyjściowym składzie zagrały bowiem dwie nowe twarze – Trent Alexander-Arnold i Dean Huijsen.
Jeśli mowa o piłkarzach którzy rozczarowali, to wielu zwraca uwagę na duet brazylijskich skrzydłowych, czyli Rodrygo i Viniciusa. Choć ten pierwszy zaliczył świetną asystę przy bramce Gonzalo, to pod względem samej gry, a w szczególności dryblingów, wyglądał bardzo słabo. Vinicius mimo kilku udanych rajdów i wyłożenia dobrej okazji Ardzie Gulerze, przez zdecydowaną większość meczu zaliczał proste błędy.
W pamięć kibiców zapadła sytuacja z 15. minuty meczu, gdy otrzymał on żółtą kartkę za niesportowe zachowanie. Arbiter uznał, że Brazylijczyk symulował po przeskoczeniu nad wykonującym wślizg Koulibaly’m. Dobrze całą sytuację widzowie mogli zobaczyć na kamerze przedstawiającej perspektywę sędziego.
W grze na odpowiedniej intensywności nie pomogła również pogoda. W szczytowym momencie temperatura w Miami dobiła do aż czterdziestu stopni Celsjusza. W pomeczowych wywiadach zawodnicy zaznaczali, że w takich warunkach grało się im naprawdę trudno.