Kamil Grosicki chce wrócić do reprezentacji
Kamil Grosicki niedawno (wydawało się) pożegnał się z reprezentacją Polski. Skrzydłowy rozegrał swoje 95. spotkanie w narodowych barwach, które miało być jego ostatnim. Biało-Czerwoni wygrali w towarzyskim starciu z Mołdawią 2:0 po bramkach Mattiego Casha i Bartosza Slisza. Kibice oraz cała drużyna narodowa pożegnali 37-latka i podziękowali mu za jego zaangażowanie w grę z orzełkiem na piersi przez tyle lat.
Okazuje się jednak, że Grosicki być może nie porzucił na dobre reprezentacji. Przed kilkoma dniami Mateusz Borek ujawnił, że zawodnik Pogoni Szczecin wykazuje gotowość do powrotu do kadry. Teraz zabrał głos w tej sprawie i w rozmowie z Piotrem Koźmińskim wytłumaczył, dlaczego mecz z Mołdawią może nie być jego ostatnim w narodowych barwach.
“Reprezentacja potrzebuje pomocy”
– Tak, podtrzymuję [decyzję o chęci powrotu do kadry]! Z Mateuszem [Borkiem] znamy się od lat, więc spontanicznie napisałem do niego. Ale tak, chciałbym wrócić. Zdania nie zmieniam. (…) Zobaczyłem, że sytuacja wymaga reakcji. I na boisku, i poza nim. Miałem piękne pożegnanie, to prawda. Ale reprezentacja dała mi zbyt wiele dobrego, aby nie spróbować jej pomóc, gdy tej pomocy potrzebuje. A według mnie w tym momencie jej potrzebuje – wyznał Grosicki.
– Po pierwsze, wszyscy mnie znają, wiedzą jaki mam charakter. Mogę jeszcze pomóc w szatni, zarażać tą miłością do orzełka, który dla mnie zawsze był najważniejszy. (…) Jestem jednym z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy, czyli ligi, gdzie błyszczą przede wszystkim obcokrajowcy. (…) Naprawdę, gdybym widział, że nie nadążam, że już odstaję poziomem od innych naszych skrzydłowych, to bym to uznał. OK, taka jest kolej rzeczy. Ale szczerze mówiąc, nie widzę, abym odstawał. Fizycznie wciąż czuję się bardzo dobrze – dodał skrzydłowy.
Być może Grosicki pomoże drużynie narodowej we wrześniowych meczach eliminacji mistrzostw świata. Biało-Czerwoni zmierzą się wówczas na wyjeździe z Holandią (4 września) oraz u siebie z Finlandią (7 września).