Widzew mierzy się z niecodziennym wyzwaniem
Widzew Łódź w marcu oficjalnie potwierdził, że Robert Dobrzycki został większościowym udziałowcem klubu. Miliarder zgłosił swoje zainteresowanie inwestycją w łódzki zespół w połowie lutego. Po przejęciu klubu zapowiadał, że ma bardzo ambitne plany na przyszłość. Spekulowano, że RTS wyda w letnim oknie transferowy aż cztery miliony euro. Teraz wiemy, że Dobrzycki nie rzucał słów na wiatr.
Co ciekawe, przejęcie Widzewa przez prezesa firmy Panattoni miało swój skutek w negocjacjach z piłkarzami. Pojawił się bowiem “efekt Roberta Dobrzyckiego”, jak nazywa się to wewnątrz klubu. Chodzi o to, że pojawienie się w RTS-ie miliardera sprawiło, że żądania finansowe piłkarzy wzrosły o 20-30%. Na ten temat w rozmowie z Przeglądem Sportowym wypowiedział się Michał Rydz.
— To dodatkowy kontekst, może wyzwanie, którym musimy zarządzić. Chodzi o te oczekiwania zawodników czy agentów. Musimy być konsekwentni i trzymać się pewnych ram. Na przykład takich, że nie przepłacamy. Dzisiaj jesteśmy w stanie zaoferować naprawdę godziwe warunki finansowe, ale za tym musi iść jakość i zaangażowanie zawodnika. Nie tylko kasa. Chcemy tutaj ludzi, którzy wierzą w projekt – stwierdził prezes Widzewa.
Do łódzkiego klubu w tym oknie transferowym dołączył już Sebastian Bergier, Antoni Klukowski, Samuel Akere i Mariusz Fornalczyk. A to jeszcze nie koniec działań Widzewa na rynku.