– To symboliczne, że dwumecz reprezentacji kręci się wokół Lewandowskiego, którego nawet nie ma na zgrupowaniu. Już wcześniej mówiłem, że jeśli Roberta nie będzie na zgrupowaniu, to nie może później wrócić na kolejne i znowu być kapitanem. To byłoby nie do zaakceptowania przez grupę. Probierz zagrał va bank. Jeśli przegramy z Finami, to winny będzie trener, a jeśli wygramy, to ludzie pomyślą, że Probierz się super zachował, bo oczyścił atmosferę. Probierz chciał delikatnie zapunktować u drużyny tą decyzją – powiedział w poniedziałkowej “Mocy Futbolu” Łukasz Olkowicz z “Przegląd Sportowy Onet”.
– Zgadzam się, to terapia szokowa dla kadry – dodał Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski.
– Ciekawe, co dziś Fińscy dziennikarze będą czuli, gdy przyjdą na konferencję, a my będziemy publicznie prać nasze brody. Można to było wszystko załatwić wcześniej. (…) Gdyby było głosowanie na kapitana kadry, to Lewandowski nie miałby szansy wygrać – podsumował Olkowicz.
– Szczerze? Gdy patrzę na tę niedzielę, 8 czerwca, to myślę, że będzie to data, która na zawsze, albo przynajmniej przez kilka dekad, dla polskiej piłki zostanie zapisana jako “czarny dzień”. To sytuacja, której nie wygrał nikt, a przegrali wszyscy, czyli prezes, trener, kapitan oraz kibice – wtrącił się Piotr Domagała.
Całą dyskusję zobaczycie poniżej:
“Moc Futbolu” – co z reprezentacją Polski? Jaka przyszłość czeka Lewandowskiego? Dlaczego Probierz zagrał va banque?
Tło afery na linii Lewandowski – Probierz
Lewandowski stwierdził, że jest zmęczony – psychicznie i fizycznie – ciężkim sezonem, więc zrezygnował z czerwcowego zgrupowania. Gdy wielu kibiców i dziennikarzy skrytykowało jego postawę, to w ostatnim momencie napastnik Barcelony jednak przyjechał na zgrupowanie w roli kibica, by osobiście pożegnać Kamila Grosickiego, który rozgrywał ostatni mecz w reprezentacji.
Lewandowski tłumaczył, że to miała być niespodzianka dla “Grosika”, ale większość opinii publicznej twierdziła, że napastnik Barcelony raczej ratował swój wizerunek. Kilka dni później Michał Probierz postanowił odebrać Robertowi opaskę kapitańską i przekazać ją Piotrowi Zielińskiemu.
– Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski, postanowiłem, do czasu kiedy jest trenerem, zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie – napisał w mediach społecznościowych “Lewy”. I zrobiła się burza. Burza, która dotarła też do zagranicznych mediów.