We wrześniu 2024 roku Marc Andre ter Stegen doznał kontuzji, a że okienko transferowe było już zamknięte, to Barcelona ściągnęła z emerytury Wojciecha Szczęsnego, który chwilę wcześniej rozwiązał kontrakt z Juventusem. Początkowo Niemca zastępował Inaki Pena, ale pod koniec grudnia Polak wskoczył między słupki Barcelony, i pomimo kilku błędów, i tak zebrał bardzo pozytywne recenzje. Nie tylko za grę.
Kibice Barcy pokochali Szczęsnego od jego pierwszych chwil w Katalonii. Trafił do Barcy jako bardzo doświadczony weteran, który dzielił szatnię z Cristiano Ronaldo czy Gianluigim Buffonem, a wśród barcelońskiej młodzieży imponował pokorą. Dał się poznać jako profesjonalista, który na pierwszym miejscu stawia dobro drużyny, o czym świadczą liczne jego wypowiedzi. Jak np. ta “jeśli ter Stegen wróci do zdrowia, a trener mianuje go jedynką, to nie będę miał z tym najmniejszego problemu”.
Szczęsny uchodzi za inteligentnego i dowcipnego gościa, od którego czuć luz i naturalność. Gra jakby miał wyłączony układ nerwowy, bo nawet jak popełni błąd, to później koncentracja znowu wraca na najwyższe obroty. Polak nie musi się nawet ukrywać z paleniem, bo i tak nikt mu tego zbytnio nie wypomina. Kibice nawet żartobliwie skandują “Szczęsny fumador”, czyli “Szczęsny to palacz”. I właśnie dlatego, że imponuje na boisku i poza nim, to było pewne, że Barcelona będzie chciała go zachować na kolejny sezon.
Romano ogłasza ws. Szczęsnego
“Barcelona potwierdziła Wojciechowi Szczęsnemu plan przedłużenia kontraktu do czerwca 2027 roku. Formalne kroki nie zostały jeszcze podjęte, ale porozumienie w sprawie polskiego bramkarza zostało osiągnięte. Nawet po podpisaniu kontraktu z Joanem Garcíą (który ma zostać przypieczętowany w przyszłym tygodniu), Barca chce kontynuować współpracę z Wojtkiem” – napisał na portalu X włoski dziennikarz.
Licząc wszystkie rozgrywki, Szczęsny zanotował 30 spotkań, wpuścił 36 goli, a 14 razy zachowywał czyste konto.