Legia w niedzielę oficjalnie pożegnała Goncalo Feio. Portugalski trener prowadził klub w jednym sezonie. Dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji, sięgnął po Puchar Polski i zajął 5. miejsce w Ekstraklasie. Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej trwała dyskusja czy takie wyniki bronią Portugalczyka. Władze klubu z Łazienkowskiej jednak podziękowały mu za współpracę. Szczegóły rozbieżności zdradził Mateusz Borek.
– Nie jestem przekonany, że to była inicjatywa Michała Żewłakowa. Michał długo rozmawiał z Feio. Wcześniej był komunikat, że do dogrania pozostały szczegóły. Ale w tych szczegółach tkwi diabeł. Feio chciał pozostawienia całego sztabu trenerskiego i wpływu na każdą z tych osób. Poza tym chciał dla tego sztabu nieznacznej podwyżki i zmian w zapisach, jeśli chodzi o okres wypowiedzenia. Podobna sytuacja była ze sztabem medycznym. Feio chciał mieć wpływ na lekarza, decydować, kto z nim pracuje. To jest pierwsza sprawa – powiedział Borek w “Mocy Futbolu”.
– Poza tym Portugalczyk nie chciał powrotu takich piłkarzy jak Sergio Barcia i Jean-Pierre Nsame ze względów pozasportowych. Jasno powiedział, że Burch, Majchrzak, Strzałek też nie mają powrotu, bo to nie jest ten poziom sportowy. Chciał być decyzyjny, jeśli chodzi o przenoszenie zawodników z drugiego zespołu do pierwszego. Była też sprawa Mateusza Szczepaniaka, któremu kontrakt nie przedłużył się ze względu zbyt małą liczbę rozegranych minut. W meczu ze Stalą Mielec Feio posadził go na ławce, co może nie było potrzebne. Ciekawe, czy ten zawodnik zostanie w Legii. Mówi się też o Widzewie – dodał Borek.
– Feio prawdopodobnie domagał się też konkretnych zawodników na różnych pozycjach. Może Goncalo wydawało się, że jest w stanie wszystko ugrać. Miał przeświadczenie, jak jest dobry, a Legia zapewne uważała, że można dać mu szansę, by sprawdzić, jak sobie poradzi z lepszymi piłkarzami. Ale do tego nie doszło. Michał Żewłakow uważał, że warto go zostawić, ale na samej górze jest prezes Mioduski. I jest też Fredi Bobić – zakończył Borek.
Cały odcinek “Mocy Futbolu” możesz obejrzeć poniżej:
(mars)