Ancelotti zadziwił
Carlo Ancelotti w sobotę, 24 maja, zakończy swoją drugą kadencję w Realu Madryt. Po meczu z Realem Sociedad opuści on Santiago Bernabeu i oficjalnie rozpocznie pracę jako selekcjoner reprezentacji Brazylii. Canarinhos ogłosili już zakontraktowanie włoskiego szkoleniowca do końca mundialu 2026 roku z opcją przedłużenia współpracy na kolejne lata. Carletto stanie przed trudnym zadaniem, bo Brazylia od dłuższego czasu znajduje się w wielkim kryzysie. W kwalifikacjach do MŚ zajmuje aktualnie zaledwie czwarte miejsce, mając mniej punktów nie tylko od Argentyny, ale również Ekwadoru i Urugwaju. Identyczny dorobek punktowy (21) ma nawet Paragwaj.
Już nawet abstrahując od wyników, sama gra Brazylii w ostatnich miesiącach i latach zwyczajnie wołała o pomstę do nieba. Taktyka praktycznie nie istniała, a kibice byli rozczarowani indolencją ofensywną drużyny i chaosem defensywnym. Kolejni fani zaczynali odwracać się od kadry narodowej, wprost krytykując władze federacji, kolejnych selekcjonerów, czy zawodników. Carlo Ancelotti ma być receptą na kryzys i człowiekiem, który znajdzie rozwiązanie na całe to zło.
Trudny start
Zacznie już w czerwcu od meczów z dwoma dobrze punktującymi zespołami – Ekwadorem (06.06, 01:00 naszego czasu) i Paragwajem (11.06, 02:45). Skoro czasu pozostało niewiele, to Carletto zaczął pracę nad kompletowaniem kadry w teorii będąc jeszcze szkoleniowcem Realu Madryt. Włoch wybrał już szeroką, bo aż 50-osobową, kadrę na zbliżające się zgrupowanie. „Globoesporte” rzekomo dotarło do niej, dzieląc się z kibicami kilkoma zaskoczeniami.
Najbardziej brazylijskich kibiców zadziwił powrót Oscara, byłego pomocnika Chelsea. 33-latek zimą 2017 roku opuścił Londyn na rzecz dołączenia do ligi chińskiej. Grał tam aż do stycznia tego roku, gdy wrócił do Brazylii, zasilając szeregi Sao Paulo w którym się wychował. Niegdyś był on bardzo ważną postacią Canarinhos – dobił wszak do aż 48 występów, w których strzelił 12 goli i zanotował 15 asyst. Z tym, że było to bardzo dawno temu. Ostatni mecz w kadrze narodowej rozegrał w listopadzie 2015 roku (przeciwko Peru).
Wiadomo również, że Carlo Ancelotti zamierza zaufać 33-letniemu Neymarowi, który w ostatnich latach ciągle zmaga się z kontuzjami. Media spekulują, że do kadry wróci także 33-letni Casemiro grający w Manchesterze United. Można zatem odnieść wrażenie, że Carletto na starcie przygody z Brazylią chce postawić na doświadczenie. Choć nie braknie również debiutantów – całkowitą nowością na liście jest obecność Igora Paixao. 24-letni skrzydłowy Feyenoordu a więc klubowy kolega Kuby Modera w tym sezonie strzelił 18 goli i zanotował 19 asyst.
Zaskakująca może być również obecność na liście aż sześciu graczy Flamengo: Wesleya, Leo Ortiza, Gersona, Alexa Sandro, Pedro i Danilo. Świadczy to o tym, że Ancelotti chce również stawiać na zawodników grających w lidze brazylijskiej.
