HomePiłka nożnaObrona Realu Madryt błaga o rewolucję. Czas na poważne transfery!

Obrona Realu Madryt błaga o rewolucję. Czas na poważne transfery!

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Ten sezon Realu Madryt jasno wypunktował słaby punkt kadry. Linia obrony madryckiej ekipy potrzebuje natychmiastowych jakościowych wzmocnień. Zarząd nie ma już żadnych wymówek.

Real Madryt

AFLO/NEWSPIX.PL

Real Madryt musi przebudować defensywę

W trzech meczach z Barceloną w tym sezonie Królewscy stracili aż dwanaście bramek. Dodając do tego pięć sztuk w ćwierćfinałowym dwumeczu z Arsenalem, jak na dłoni widzimy największą bolączkę madryckiej drużyny. Zmagająca się z plagą kontuzji linia obrony Los Blancos zawodzi przez praktycznie całą kampanię, zmuszając bramkarzy do ciągłego stania na posterunku. Dlatego odpowiedź na pytanie jakich wzmocnień Real Madryt będzie musiał dokonać w letnim oknie transferowym nasuwa się sama.

W każdej pozycji defensywy Realu są pokaźne deficyty. Prawa strona to przechodzący od długiego czasu rekonwalescencję po okropnej kontuzji kolana Dani Carvajal i niedowożący w najważniejszych momentach 33-letni Lucas Vazquez. Jego dyspozycja w tym sezonie była tak rozczarowująca, że niejednokrotnie Carlo Ancelotti był zmuszony do przesuwania na jego pozycję Fede Valverde, nominalnego środkowego pomocnika. Wybrańcem zarządu Realu Madryt w kwestii prawej flanki jest Trent Alexander-Arnold.

Będzie on kluczowym i prawdopodobnie najważniejszym wzmocnieniem. Co prawda nie rozwiąże on problemu ze straconymi golami, bo nie jest specjalistą od bronienia, ale zagwarantuje szereg innych aspektów. W końcu Królewscy będą dysponowali prawdziwym specjalistą w dziedzinie stałych fragmentów gry. Po zakończeniu kariery Toniego Kroosa i wraz z odstawieniem Luki Modricia od pierwszego składu generowanie zagrożenia po dośrodkowaniach z rzutów wolnych i rożnych przychodzi Realowi Madryt z olbrzymim trudem.

Do tego Trent Alexander-Arnold zapewni kreatywność i niekonwencjonalność w fazie rozgrywania piłki. To również jest kwestia, która po odejściu Toniego Kroosa jest wyraźnie niezagospodarowana w madryckiej ekipie. W buty legendarnego Niemca najczęściej próbuje wchodzić Dani Ceballos, który jednak często zmaga się z kontuzjami i nierzadko również z wahaniami formy. Do tego nie dysponuje on podobnym zasięgiem podań. Jeśli mowa o dalekich zagraniach – a przecież takie chcą otrzymywać dynamiczni napastnicy Realu Madryt – do Toniego Kroosa mógłby prędzej nawiązać właśnie Alexander-Arnold.

Jeśli faktycznie uda się dopiąć zakontraktowanie Trenta, to jego rywalizacja z Danim Carvajalem przy odejściu Lucasa Vazqueza rozwiąże pierwszy z trzech problemów trapiących defensywę Los Blancos. Kolejnym krokiem będzie dokonanie odpowiednich korekt w środkowej formacji obrony. Tam sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.

Środek obrony

W teorii przecież Real Madryt nie ma tam tragedii. Antonio Ruediger, David Alaba, Eder Militao i wprowadzony z akademii Raul Asencio – którego można nazwać oczarowaniem sezonu – to przynajmniej na papierze solidne zestawienie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na zdrowie pierwszej trójki zawodników. Każdy z nich zmaga się z poważnymi dolegliwościami.

Ruediger wielokrotnie w tym sezonie dawał oznaki ekstremalnego wyczerpania. Wielu ludzi zszokowało się nagraniem z finału Pucharu Króla, na którym reprezentant Niemiec podczas przerwy dosłownie zwijał się z bólu, a mimo to później kontynuował grę. Od dłuższego czasu hiszpańskie media informowały o problemach Ruedigera z kolanem. Pod koniec kwietnia przeszedł on operację częściowego uszkodzenia łąkotki bocznej w lewej nodze. Niewykluczone jednak, że jest to dodatkowy problem, a nie główne źródło wcześniejszych dolegliwości.

U Edera Militao i Davida Alaby sytuacja jest jeszcze gorsza. Ten pierwszy jest aktualnie w procesie rekonwalescencji po zerwaniu w listopadzie więzadła krzyżowego w prawym kolanie. To jego taka druga kontuzja, bo rok wcześniej uszkodził w ten sam sposób lewe kolano. Alaba z kolei zerwał więzadło krzyżowe w grudniu 2023 roku. Jego rehabilitacja przedłużała się ze względu na różnego rodzaju komplikacje. Wrócił na boisko dopiero w styczniu, najpierw łapiąc minuty jako rezerwowy. Mimo to co chwilę doznawał dyskomfortów mięśniowych, które nie pozwalały mu złapać jakiegokolwiek rytmu. Pod koniec kwietnia zerwał łąkotkę przyśrodkową w lewym kolanie, przez co musiał przejść kolejną już operację.

Jeden stoper ze zdrowymi kolanami

Można więc brutalnie podsumować, że jedynym środkowym obrońcą Realu Madryt ze zdrowymi kolanami jest Raul Asencio, czyli 22-latek wyjęty w listopadzie ze szkółki. Prezentuje się on naprawdę dobrze dając oznaki, że można wokół niego budować linię defensywy. Jego świetna dyspozycja została dostrzeżona również przez selekcjonera reprezentacji Hiszpanii, który powołał go na marcowe zgrupowanie kadry. Choć nie dał mu zadebiutować, to wysłał jasny sygnał, że śledzi i ceni jego grę.

W idealnym świecie Real Madryt dokonałby nie jednego wzmocnienia środkowej części obrony, a nawet dwóch. Trudno jednak zakładać taki scenariusz, skoro klub ma na liście płacowej trzech stoperów inkasujących spore wynagrodzenie. Jeden transfer w każdym razie jest obowiązkiem. Najczęściej z Królewskimi łączony jest William Saliba, czyli fundament defensywy Arsenalu i reprezentacji Francji. To wymarzone wzmocnienie zarządu Realu, które w tej chwili wydaje się jednak mało realne.

Znacznie bardziej prawdopodobny byłby transfer Deana Huijsena, 20-letniego zawodnika Bournemouth i reprezentanta Hiszpanii. Posiada on w kontrakcie klauzulę odstępnego wysokości 60 milionów euro, więc potencjalny nabywca może ominąć etap negocjacji z “Wisienkami”. Mówimy o zawodniku z niewielkim doświadczeniem, ale ogromnym talentem i świetnymi warunkami fizycznymi (1.97 m). Interesuje się nim cała gama różnych zespołów z czołowych lig, choć najczęściej wymienia się Chelsea, Liverpool i Arsenal.

Na liście Realu ma znajdować się także Jorrel Hato z Ajaksu, Ibrahima Konate z Liverpoolu, czy Mario Gila z Lazio. Do tego opcją jest również postawienie na akademię, w której wyróżnia się Joana Martineza, czy Jacobo Ramona. Zarząd Królewskich wyraźnie nie śpieszy się z rozwiązaniem tej kwestii, koncentrując się póki co na dopięciu transferu Trenta.

Lewa obrona

Trzecią palącą potrzebą Realu Madryt jest wzmocnienie pozycji lewego defensora. Od 2019 roku podstawowym zawodnikiem Królewskich w tej roli jest Ferland Mendy. To piłkarz bazujący na atutach defensywnych, fizycznych i szybkościowych. Zazwyczaj spełnia w tym kontekście swoje zadania, choć ponownie musimy wrócić do tematu zdrowia. Francuz jest bowiem okrutnie podatny na kontuzje.

Nie tylko często doznaje mięśniowych urazów, ale także później ma problemy, by się wyleczyć. Gdy w marcu doznał on kontuzji mięśnia dwugłowego uda, spekulowano, że będzie potrzebował około trzech bądź czterech tygodni by wrócić na boisko. Był jednak do dyspozycji Carlo Ancelottiego dopiero po upływie sześciu tygodni. I potrzebował zaledwie ośmiu minut, by w finale Pucharu Króla doznać nowego urazu. Zerwał ścięgno w mięśniu prostym prawego uda.

Alternatywą do podatnego na kontuzję Mendy’ego jest Fran Garcia. Zawodnik, który jest typowym zadaniowcem z wyraźnymi ograniczeniami jakościowymi. Ancelotti nie darzy go największym zaufaniem, o czym świadczyło wystawianie Davida Alaby na lewej obronie w dwumeczu z Arsenalem. Mimo największych chęci, Fran ma zwyczajnie zbyt duże braki w piłkarskim rzemiośle, by regularnie występować w drużynie pokroju Realu Madryt.

Możliwości na rynku transferowym? Najbardziej oczywista to uruchomienie klauzuli wykupu Miguela Gutierreza z Girony. Za 8 milionów euro Królewscy otrzymają cenionego na krajowym podwórku zawodnika. O ile to jednak gracz często kapitalny ofensywnie, to równie często fatalny w obronie. W mediach przewija się również Alvaro Carreras, 22-letni Hiszpan z Benfiki oraz wspomniany wcześniej Jorrel Hato, który choć nominalnie jest środkowym obrońcą, to w Ajaksie częściej gra na lewej stronie. Bardziej doświadczoną opcją jest Theo Hernandez, który latem najprawdopodobniej znajdzie się na liście transferowej Milanu.

Reszta pozycji może poczekać

Niektórzy zauważają, że Real Madryt potrzebowałby również zakontraktować technicznego pomocnika o profilu głębokiego rozgrywającego. W drugiej linii Królewskich większość graczy bazuje bowiem na fizyczności, więc nowa twarz o przeciwnej charakterystyce byłaby z pewnością przydatna. Inni jeszcze podkreślają konieczność sprowadzenia wysokiego rezerwowego napastnika w typie Joselu. Z pewnością jednak nie są to tak palące potrzeby, jak te z linii obrony.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Przełom ws. przyszłości Goncalo Feio? Oto nowe wieści!
W jakiej formie jest Robert Lewandowski? Ważne słowa przed meczem z Interem
Lewandowski coraz bliżej powrotu! Ten filmik rozwiewa wątpliwości [WIDEO]
“Nie ma co wprowadzać zamieszania”. Jasno o rywalizacji Szczęsny – ter Stegen
Terry w superlatywach o dwóch reprezentantach Polski. Tak ich opisał
Raphinha mógł być “Europejczykiem”. Dostał ofertę z innej reprezentacji
Nsame przekonał do siebie. Może już nie wrócić do Legii
Lechia Gdańsk z ogromnym wsparciem od miasta. Dostanie miliony złotych
Trent Alexander-Arnold będzie w Realu… rezerwowym? Borek zaskakuje
Historyczna seria Urawy Red Diamonds. Świetne wyniki drużyny Skorży